Na zrobienie tych rogalików czekałam aż 6 lat. Może dlatego, że rogaliki są jednak bardziej pracochłonne od zwykłej tarty czy sernika. Czasem może warto uszczęśliwić siebie i bliskich. Sprawić im niespodziankę przygotowując coś totalnie "oldskulowego", co wiadomo, że wymaga nieco więcej wysiłku. Mikro rogaliki - na jeden kęs - są wspaniałą propozycją na niedzielny podwieczorek. Każdy, lub prawie każdy, odnajduje w sobie dziecko i przypomina sobie czasy, gdy jakaś kochana babcia lub ciocia przygotowywała taki deser dla niej/niego. Rogaliki, przygotowywane z konfiturą z róży (tu przepis), będą dla wielu jednym z najlepszych deserów w życiu. Sentymentalnym, ale nie tylko. Konfitura użyta do nadzienia jest bardzo ważna, wiadomo. Użycie utartych z cukrem płatków dzikiej róży, da nieziemskie doznania smakowe. Ten przepis (zwłaszcza w połączeniu z konfiturą z róży), może stać się Waszym rodzinnym skarbem. Rogaliki są zresztą skarbem buruuberii, która prowadzi blog makagigi. Można je znaleźć w Internecie także pod nazwą: "różki babci Rózi".
Te rożki wywołały wspomnienia w mojej rodzinie. Okazało się np. że moja ś.p. babcia, także zatapiała ciasto w wodzie i czekała, aż wypłynie. Kuchnia łączy ludzi, pozwala odbudować i zachować wspomnienia, zwłaszcza o osobach, których już z nami nie ma, bo za szybko odeszły.
To ciasto zamacza się w lodowatej wodzie, bez niczego, choć są przepisy, gdzie ciasto zawija się w ściereczkę. Takie mokre z zewn., całe klejące ciasto, przy dodaniu odrobiny mąki na stolnicy do wyrabiania, pięknie się rozwałkowuje. Praca z nim była naprawdę przyjemna.
Rożki są smaczne także następnego dnia po upieczeniu. A później? Później to już nie wiem :)
Rogaliki zatapiane, z różą
- 100 ml letniego mleka
- 5 dag świeżych drożdży
- 5 łyżek cukru
- 30 dag mąki
- 3 żółtka
- 15 dag masła
do obtaczania rogalików: cukier kryształ oraz 1 białko
Wykonanie:
Sporą miskę lub garnek napełnić wodą i włożyć do zamrażalnika, lub schłodzenia. Możemy ten etap pominąć jeśli mamy kostki lodu do schłodzenia wody.
Mleko, drożdże i cukier wymieszać; zostawić na kilkanaście minut pod przykryciem, żeby drożdże podrosły. Nastepnie wymieszac z żółtkami i wlać do przesianej mąki wymieszanej z masłem (jeśli żółka są duże, a masło miękkie, ciasto potrzebuje dodatkowych 50 g mąki).
Zagnieść ciasto i włożyć do głębokiego naczynia z bardzo zimną wodą i czekać, aż ciasto wypłynie (jak nie wypłynie to można wyjąć po około 20 minutach - zwykle wyplywa, ale czasem nie chce :) Moje ciasto wypłynęło po ok. 35 minutach.
Ciasto wyjąć z wody, wyłożyć na omączoną stolnicę, podzielić ciasto na 8 równych części (polecam wagę).
Wałkowac okrągłe placki o 2-3 mm grubości. Ciąć na trójkąty (każdy krążek na 12 trójkatow, czyli najpierw na pół, potem jeszcze na pół każdy kawałek, a następnie każdy kawałek na trzy równe części). Na szerszym końcu każdego trójkąta - u jego podstawy, położyć pół łyżeczki nadzienia, lub nawet nieco mniej. Nadzienia nie może być zbyt dużo, Zwinąć, szczelnie ścisnąć rogi, piec na złoto w temp. 175 st. C ok. 12 minut.
Po upieczeniu, jeszcze ciepłe, maczać górną część w lekko rozstrzepanym widelcem bialku, nastepnie w cukrze krysztale. Boskie!
Rogalików powinno wyjść 96 małych sztuk. Łatwo więc policzyć, czy ktoś nie zjadł kilku podczas stygnięcia lub lukierowania. Nie można się bowiem powstrzymać!
zatopione ciasto na rogaliki |
zwijamy rogaliki zaczynając od podstawy trójkąta |
Nietypowa metoda na robienie rogalików. Ale przyznam, że efektowna! :)
OdpowiedzUsuń