Wspaniała i niezwykle szybka w przygotowaniu domowa wędlina. Brak wymówek, że nie ma się czasu. Upieczone w ten sposób polędwiczki wieprzowe będą soczyste i smakowite. Można też podawać na ciepło - jako pieczeń na obiad.
Przepis ten za pierwszym razem sprawił mi nieco kłopotów, bo wpadła mi w rękę bardzo duża i gruba polędwic(zk)a. Jak tu oszacować czas pieczenia, żeby mięso nie było w środku surowe? Czy ona jest duża czy nienaturalnie duża? Pięć lat później, pięć lat więcej doświadczenia w kuchni, zupełnie inne podejście do tematu. Aby nie mieć dylematów, polecam kupić standardowe, cienkie polędwiczki, dzięki temu na pewno wszystko Wam wyjdzie. Wędlina będzie soczysta i upieczona w środku. Oryginalny przepis znajduje się na blogu lepszysmak, który nie jest już aktualizowany, ale pozostała ogromna baza wiedzy z dużą ilością przepisów przyjaznych osobom dbającym o linię oraz będącym na diecie.
Jeśli część polędwiczek ma być jako pieczeń na obiad, warto pamiętać, że smak mięsa zależy od rodzaju użytego sosu sojowego. Jeśli będzie on bardzo intensywny w smaku, w takiej pieczeni jedzonej na ciepło, może nieco przeszkadzać. Można zmienić marynatę na np. miodowo-musztardową albo jakąś ziołową. Technika zaprezentowana tutaj pieczenia mięsa daje super rezultaty, więc warto ją powtarzać, w różnych wariantach smakowych.
Pieczone polędwiczki wieprzowe - domowa wędlina lub mięso do obiadu/pieczeń
Składniki:
- 2-3 średnie polędwiczki wieprzowe (2 ważyły 640 g)
- kilka łyżeczek (2-3) mielonego czarnego pieprzu
- olej
Marynata:
- 5 łyżek sosu sojowego
- 2 łyżki ketchupu
- 3 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę
Wykonanie:
Z polędwiczek można odciąć końcówki, tak aby pozostały tylko środkowe, równe części, ale niekoniecznie. (Uwaga: końcówki można usmażyć i podać z sosem, ja nic nie odcinałam).
Oprószyć mocno pieprzem. Zalać marynatą i wstawić do lodówki na minimum 1 godzinę (a maksymalnie na 24 godziny). Mięso obrócić przynajmniej raz w trakcie marynowania. Sos sojowy jest słony, więc pominąć sól.
Mięso wyjąć z lodówki i ocieplić do temp. pokojowej.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 stopni C, grzanie góra - dół, bez termoobiegu.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju (można go rozsmarować przy użyciu ręcznika papierowego) i obrumienić polędwiczki ze wszystkich stron. Smażę tylko do zamknięcia się białka mięsa, bez brązowienia.
Można również dodać 2-3 łyżki oliwy do marynaty i potem obsmażać polędwiczki na „suchej” patelni (najlepiej o nieprzywierającej powierzchni).
Przełożyć do naczynia żaroodpornego (bez przykrycia) i wstawić do piekarnika.
Piec 15-17 minut*. Po wyjęciu naczynie z polędwiczkami przykryć folią aluminiową oraz grubą ściereczką.
Jeśli polędwiczki mają być podawane jako danie obiadowe – odczekać 5 minut aby „doszły”, a jeśli jako wędlina – pozostawić do ostygnięcia, a następnie schłodzić w lodówce przez minimum 2 godziny.
*piekłam 15 minut.
Próbowałam w tamtym tygodniu, wyszło znakomicie. Fantastyczny przepis, tak jak i cały blog :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, polędwiczkę robiłam już niejednokrotnie nieraz nieco go modyfikując i dodając np. jakieś zioła. Nieodmiennie pyszne!
OdpowiedzUsuńPani Nino, ogromne komplementy w Pani stronę za wspaniałe przepisy. Do żadnego bloga nie zaglądam już od momentu kiedy weszłam tu po raz pierwszy. Wszystkie przepisy wyborne, stosuje Pani różne metody obróbki termicznej i komponuje ciekawe smaki. Bardzo mi się podoba fakt, że nie zasypuje Pani strony setkami przepisów z księżyca ale wszystkie są naprawdę wyszukane i sprawdzone. dziękuję :)
OdpowiedzUsuń