sobota, 6 grudnia 2014

Zupa jęczmienna z brukselką




Są książki, z których przepisy zawsze się udają i inspirują do eksperymentów kulinarnych. Taka jest właśnie "Kuchnia wegetariańska z fantazją" Kornelii Schinharl, którą poleciłabym każdemu, kto szuka pomysłów na warzywa. Robiłam z niej m.in. świetną panierowaną cykorię z sałatką ziemniaczaną (przepis tu) oraz ostry krem z soczewicy na kanapki (przepis tu).

Zupa jęczmienna z brukselką to kolejny fantastyczny przepis. Sycąca i rozgrzewająca. Niby zwyczajna, bo ze zwyczajnych składników, ale z twistem. Koniecznie do wypróbowania. W oryginale był bulion, ale ja go nie miałam. Zwyczajnie dodałam wodę zamiast bulionu, wraz z obranymi warzywami. Po półgodzinnym gotowaniu otrzymałam aromatyczny bulion, zupełnie bez wysiłku. Orzeszki pinii z pewnością zrobiłyby z tej zupy danie premium, ale naprawdę nie są konieczne, bo zupa i bez nich jest pyszna!

Przypadkiem dałam skórkę z całej cytryny i absolutnie nie zmieniałabym tych proporcji, bo jej dodatek jest trafiony w 100%.

Zupa jęczmienna z brukselką

Czas przygotowania: 1 godz. (z tego 25-35 min. aktywnie), 1 porcja 390 kcal, dla 4 głodnych osób

Składniki:

  • 1 duża cebula
  • skórka z ¼ cytryny (ja dałam skórkę z całej)
  • pół pęczka natki pietruszki 
  • 2-3 łyżki masła
  • 2 łyżeczki nasion kminku (kto go nie lubi, nie dodaje)
  • 100 g kaszy jęczmiennej (dałam pęczak)
  • 1,4 litra bulionu warzywnego (albo wody + 2 marchewki + 1 pietruszka + kawałek selera)*
  • 500 g brukselki
  • 75 g śmietany (dałam 18%)
  • 3 łyżki orzeszków pinii (pominęłam)
  • sól
  • pieprz

Wykonanie:

1) Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Cytrynę umyć w gorącej wodzie, cienko skroić z niej skórkę (tak cienko, żeby na skórce nie było białej warstwy, która ma gorzki smak) i także pokroić ją drobno, Natkę opłukać i otrzepać z wody. Parę listków (2 łyżki) odłożyć na później, a resztę drobno posiekać. Łodyg nie wyrzucać.

2) W garnku rozpuścić 2 łyżki masła i podsmażyć na nim przez 1-2 minuty cebulę, skórkę cytrynową oraz listki natki. Dodać kminek oraz kaszę jęczmienną i całość dokładnie wymieszać. Wlać bulion, a jeśli nie mamy, to wodę i dodać do garnka obrane marchewki, pietruszkę, kawałek selera oraz łodygi natki pietruszki), doprowadzić do wrzenia. Nakryć garnek niezbyt szczelnie pokrywką i gotować zupę na małym ogniu przez ok. 45  minut.

3) Umyć brukselkę, odkroić od niej głąbki i zdjąć wszystkie zwiędłe liście. Potem brukselkę rozebrać na listki (wymaga to trochę pracy, ale dzięki temu zupa jest wyjątkowo smaczna) . Jeżeli nie mamy czasu na rozbieranie brukselki, należy pokroić główki na plasterki lub ósemki.

4) Po ok. 30 minutach gotowania bulionu z kaszą, wyjąć marchewki, pietruszkę, seler i gałązki natki (jeśli używaliśmy warzyw) i domieszać brukselkę oraz śmietanę (uprzednio zahartowaną w oddzielnym naczyniu z kilkoma łyżkami gorącego bulionu) i gotować jeszcze przez 15 minut, do czasu aż brukselka i kasza zmiękną.

5) Przed podaniem na patelni rozgrzać resztę masła, wrzucić pestki pinii i zrumienić je na średnim ogniu. Podczas smażenia pestki stale mieszać, a kiedy będą ciemne, natychmiast zdjąć patelnię z ognia. Resztę natki grubo posiekać. Zupę doprawić solą i pieprzem, rozlać do talerzy i posypać pestkami pinii (ale i bez nich jest pyszna) oraz natką.

*zupa zrobiła się tak gęsta po dodaniu brukselki, że musiałam dolać 0,75 litra wody, a po pobycie w lodówce (zupa nie była w całości zjedzona od razu), jeszcze trochę, bo zupa była bardzo gęsta, można by rzec: treściwa




1 komentarz: