Równocześnie słodkie i kwaskowe. Bardzo orzeźwiające i wilgotne. Gdyby nie to, że trzeba wyjąć wcześniej składniki, by były w temperaturze pokojowej, można by powiedzieć że jest to ciasto ratunkowe-ekspresowe, gdy przychodzą goście. Niby zwykłe, ale bardzo smaczne. Do powtarzania.
Ciasto pochodzi z Nowego Jorku, z hotelu Waldorf-Astoria, serwowane jest na śniadanie. Znajdziecie je w książce "The Waldorf-Astoria Cookbook," autorstwa Johna Doherty i Johna Harrison. Oryginał możecie podejrzeć tutaj (link), ja korzystałam z wersji przetłumaczonej i podanej przez mojewypieki.com (link).
Uwaga: nie trzeba, ale ja podałam to ciasto razem z kremem bazyliowym - zmiksowałam mały pęczek bazylii "doniczkowej" z 250g mascarpone.
Ciasto cytrynowe
Składniki:
- 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków (oryginał podaje ponad szklankę, ale to moim zdaniem zdecydowanie za dużo - ciasto było wystarczająco słodkie)
- 1,5 szklanki mąki pszennej mp. tortowej
- 1,5 (7,5 ml) łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 średniej wielkości jajka
- pół szklanki kwaśnej śmietany 18%
- 3,5 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny
- skórka otarta z 3 cytryn (najlepiej niewoskowanych)
- 6 łyżek rozpuszczonego i przestudzonego masła*
* to miara po rozpuszczeniu
Składniki na lukier:
- pół szklanki cukru pudru
- sok z połowy cytryny
Wykonanie:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej, więc trzeba je wyjąć co najmniej godzinę, dwie przed pieczeniem.
Piekarnik nagrzać do 175°C, przygotować formę keksówkę (22 x 8 cm).
W misce wymieszać mąkę, cukier i proszek do pieczenia; przesiać.
Dodać lekko roztrzepane jajka i wymieszać mikserem, aż do uzyskania gładkiej masy. W osobnym garnuszku połączyć ostudzone masło, śmietanę i sok i skórkę z cytryny. Wlać do masy z jajkami, wymieszać do połączenia się składników.
Ciasto przelać do formy i piec około 40 - 60 minut lub do tzw. suchego patyczka. (piekłam przez 40 minut, grzanie: góra - dół).
Z cukru pudru i soku z cytryny zrobić lukier (dokładnie wymieszać, ewentualnie można dodać odrobinę gorącej wody). Polać ciasto. Ja dodatkowo rozsmarowywałam pędzelkiem.
Najlepsze niedługo po upieczeniu.
uwielbiam babki cytrynowe, pycha! :)
OdpowiedzUsuńAle żółte!
OdpowiedzUsuńbez żadnych barwników
UsuńCudownie wygląda, jak promyczek słońca!:)
OdpowiedzUsuńale ładne i żółciutkie:)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) Pozdrawiam! http://pychotka23.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńZrobiłam już dwa razy! Ciast jest świetne!
OdpowiedzUsuńAgnieszka
a mi po 2 godzinach dalej sie nie upiekło. wyszedł zakalec :(
OdpowiedzUsuńciasta tego typu zazwyczaj stają się zakalcem, jeśli składniki nie miały temperatury pokojowej. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Usuń