Sernik, który podbił żołądki moich gości. Bardzo prosty sernik na zimno, idealny na upalne dni. Użyłam do jego przyrządzenia gotowej pulpy mango, którą kupuję w sklepach azjatyckich, a czasem można ją też nabyć przy restauracjach indyjskich. Jest słodka i pyszna. Oczywiście, można też zmiksować kilka mango samodzielnie, zwłaszcza jeśli mamy dostęp do dojrzałych owoców (a o to ostatnimi czasu coraz łatwiej, nie tylko w dużych miastach), ewentualnie dosłodzić. Podgrzać całość i pogotować z minutę lub dwie, a następnie ostudzić.
Sernik jest bardzo szybki. Zastanawiałam się nad nazwą dla niego. Myślałam o "serniku na zimno z mango", ale moi goście przekonali mnie, że powinien nazywać się sernik mango lassi - bo smakuje jak ten popularny w Indiach napój.
Mała uwaga odnośnie żelatyny: jeśli chcesz podać sernik tego samego dnia, powiedzmy w ciągu 3,5-4 godzin od przygotowania, można użyć całej paczki żelatyny (to ilość zgodna z zaleceniami z opakowania czyli na około 2 litry płynu), jednak jeśli macie zamiar podać sernik dopiero następnego dnia, zdecydowanie zmniejszyłabym jej ilość, gdyż sernik stanie się zbyt sztywny, a chyba lepiej żeby pozostał lekko chwiejący, tylko związany spoiwem jakim jest żelatyna.
Sernik na zimno mango lassi
Składniki:
Na spód:
- 200 g herbatników maślanych
- 90 g masła
- 1 kg sera półtłustego potrójnie zmielonego
- 200 g śmietany kremówki (o zawartości 30 lub 36% tłuszczu)
- 1 cukier waniliowy (ew. wanilinowy)
- 0,5 szklanki cukru
- duża puszka pulpy mango (850g)*
- 50 g żelatyny w proszku** + 0,75 szklanki wody do rozpuszczenia
** jeśli sernik podajesz następnego dnia, zmniejsz jej ilość o ok. 1/3 - inaczej sernik stanie się bardzo sztywny
Wykonanie:
Ciasteczka zemleć na pył w malakserze, dodać roztopione i przestudzone masło. Spód powinien mieć konsystencję mokrej bułki tartej.
Do tortownicy o średnicy ok. 24 cm wysypać masę ciasteczkową - na spód i boki. Ugnieść łyżką w celu wyrównania powierzchni. Wstawić do lodówki na pół godziny w celu stężenia.
Żeby uzyskać trzy ładne warstwy kolorystyczne, żelatynę musisz rozpuszczać etapami, dodając do każdej z trzech mas wylewanych kolejno, dopiero jak poprzednia masa stężeje. Jeśli się spieszysz i nie przestrzegasz rygorystycznie tej zasady, wierzchnia warstwa będzie wpadać swoim ciężarem w poprzednią (widać to na zdjęciach - bo ja się spieszyłam...).
Przygotowanie masy serowej:
Sernik krótko zmiksować ze śmietaną, cukrem waniliowym i cukrem - tylko do połączenia składników. Można podzielić tę masę na pół by uzyskać w końcowej fazie trzy warstwy, można zostawić w całości. Proponuję zostawić w całości - mniej pracy i szybszy efekt. Z puszki mango odlać do miseczki 2 szklanki pulpy - to będzie stanowić wierzchnią warstwę sernika. Pozostałą część pulpy mango wlać do masy serowej, dokładnie połączyć mikserem.
3/4 żelatyny rozpuścić wg przepisu na opakowaniu (używając żelatyny w proszku najpierw ją na kilkanaście minut zalałam zimną wodą - do lekkiego napęcznienia, potem ją rozpuściłam podgrzewając (nie wolno doprowadzić do zagotowania, bo straci swoje właściwości żelujące). Po przestudzeniu, ale przed zgęstnieniem żelatyny, połączyć żelatynę z masą serową z mango, wylać na ciasteczkowy spód. Odstawić do lodówki do stężenia.
Jako, że wierzchnia warstwa z mango jest lżejsza niż masa serowa, za zrobienie tej pierwszej zabrałam się już 15 minut po wstawieniu tortownicy do lodówki.
Rozpuścić pozostałą część żelatyny w wodzie podgrzewając, połączyć z 2 szklankami pulpy mango. Wylać do tortownicy. Odstawić do lodówki do stężenia.
Piękny :)
OdpowiedzUsuńAleż on smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńPowoli zaczyna się nie tylko sezon na świeże owoce, ale i serniki na zimno. To one w upalne dni są niezastąpionym deserem :)
OdpowiedzUsuńto prawda
UsuńPysznie wygląda! Bardzo chętnie bym zjadła :>
OdpowiedzUsuńbył bardzo smaczny :)
UsuńPrzepiękny sernik. Pyszny, kolorowy. MNiam:)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda;)
OdpowiedzUsuńBombowy jest!
OdpowiedzUsuńZrobiłam go! Miałam zamiar juz od dawna, bo kilka puszek pulpy leży u mnie od 2 lat. Wyszedł boski, dokładnie wg przepisu. Zanioslam do pracy z okazji urodzin i wzbudził furorę, bo wszystkim bardzo smakował. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń