To kwintesencja prawdziwej zupy grzybowej. Zamiast kurek mogą być inne świeże grzyby, nadadzą się nawet boczniaki. Poprzez dodanie suszonych grzybów i wywaru z ich moczenia uzyskujemy coś bardziej wyrazistego.
Jeśli nie lubisz eksperymentować w kuchni i cenisz klasyczne smaki pomiń sos cytrynowy, który dodaje się na koniec. Mnie bardzo ten dodatek zasmakował, więc odważnych zachęcam.
Dodatek oliwy truflowej jest naprawdę opcjonalnych - jeśli nie masz jej w domu, nie kupuj specjalnie.
Inspiracja: przepis na "prawdziwą zupę grzybową" z Jamie Oliver, "Moje obiady", str. 149
Składniki:
- mała garść suszonych grzybów np. prawdziwków
- 400g kurek
- 2 ząbki czosnku
- 1 spora cebula np. cukrowa albo czerwona
- 50g masła
- 2 łyżki oleju
- garść świeżo oberwanych listków tymianku lub macierzanki
- sól i pieprz
- 0,75-1 litra domowego wywaru z warzyw i kości (lub mięsa)
- garść listków natki pietruszki
- 2 nieco kopiaste łyżki serka mascarpone (można zastąpić śmietanką kremową)
- 1 cytryna
Wykonanie:
Suszone grzyby włożyć do miseczki, zalać wodą (ok. 3/4 szklanki) i odstawić do namoczenia na kilka godzin. Jeśli nie mamy, to jest właśnie czas na przygotowanie wywaru (rosołu). Po tym czasie zabrać się za przygotowanie zupy.
Kurki oczyścić. Cebulę i czosnek obrać i dość drobno posiekać.
W garnku o szerokim dnie, albo na sporej patelni, rozgrzać masło z dodatkiem oleju (jeśli używamy masła klarowanego, można pominąć olej), dodać posiekane cebulę i czosnek, po minucie także tymianek i grzyby. Przyprawić solą i pieprzem. Jak kurki puszczą sok, dodać odciśnięte z wody i posiekane suszone grzyby. Podsmażyć kilka minut, dodać gorący bulion i wodę z namaczania grzybów suszonych (uwaga na piasek na dnie miseczki, tego oczywiście nie wlewać). Gotować przez 15-20 minut aż nieco płynu odparuje, dodać mascarpone, zmiksować na puree - część grzybów możemy wyjąć, by potem serwować je na środku talerza - w celach dekoracyjnych. Doprawić solą i pieprzem.
Cytrynę porządnie wyszorować i sparzyć. Zetrzeć skórkę z cytryny i wymieszać ze szczyptą soli i pieprzu, do tej mieszanki wycisnąć sok z połowy cytryny. Sos cytrynowy wlać łyżeczką (ok. pół łyżeczki) na środek każdego z talerzy, już po wlaniu zupy. Przyozdobić natką pietruszki.
Tuż przed podaniem zupę można skropić odrobiną oliwy truflowej.
Musi być pyszna. Lubię kurki, a zupki jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńJadłem ostatnio kurkową w Twojej okolicy (sto900) i kucharz dorzucił tam odrobinę cynamonu. Intrygująco smakowało.
OdpowiedzUsuńostatnio często tam bywam, ale jakoś nie jadłam zupy kurkowej. Polecam Ci ciasta i lemoniady - znasz? I w ogóle mają super kuchnię, uwielbiam tam jeść!
Usuńuwielbiam kurki, ale zupy z nich nigdy nie jadłam - nie dotrwały ani razu do takiego pomysłu, zjedzone w jajecznicy, duszone ze śmietanką, czy marynowane w słoiczkach :)
OdpowiedzUsuńApetyczna ta zupka! a wiedząc, jak smaczne są kurki, to jest pewność, że właśnie w takim wydaniu też będą smakować wyśmienicie ;) zapraszam do wzięcia udziału w akcji poświęconej kurkom na Durszlaku :)
OdpowiedzUsuń