Likier na Święta Bożego Narodzenia - z czekoladą i nutą piernikową. Jest bardzo smaczny, a robi się go błyskawicznie. Najlepiej jest go spożyć po kilku godzinach po przygotowaniu, po dobrym schłodzeniu w lodówce, gdyż wtedy jego konsystencja jest idealnie gładka a smaki zdążą się już dobrze połączyć i przeniknąć - jeśli chcemy go podać gościom, zróbmy go zatem niemalże w ostatniej chwili. Po kilkunastu godzinach, czekolada może się nieco zestalić tworząc grudki - o czym lojalnie uprzedzam (po podgrzaniu likier wraca do idealnie gładkiej konsystencji). Przepis z Dr. Oetker "Drinks von A-Z" znaleziony na blogu Majki.
Świąteczny likier czekoladowo-piernikowy
Składniki na 750 ml:
- 100 g gorzkiej czekolady (o zawartości co najmniej 50% kakao, użyłam o zaw. 74%)
- 400 g płynnej śmietanki kremówki (30% tłuszczu)
- 100 g przesianego cukru pudru
- 2 płaskie łyżeczki przyprawy do piernikow (dałam 2 i 1/2)
- 200 ml wódki
Wykonanie:
Czekoladę połamać na kawałki, włożyć do szklanej bądź metalowej miski. W małym rondelku zagotować wodę, ustawić miskę na garnku i stopić czekoladę w kapieli wodnej (woda w garnku powinna tylko lekko bulgotać). Dodać śmietankę, wymieszać.
Wsypać przesiany cukier puder i tak długo mieszać, aż cukier całkowicie się rozpuści. Zdjąć miskę z garnka, wsypać przyprawę do pierników, wlać wódkę i wszystko razem dobrze wymieszać.
Gotowy likier przelać do czystych, wyparzonych butelek (albo bez wyparzania - do butelki po wódce). Dobrze zakręcić (lub zakorkować) butelki. Przechowywać w lodówce.
Likier jest gotowy do spożycia juz od razu po przygotowaniu, po co najmniej dwugodzinnym schłodzeniu. Jest świetnym dodatkiem do lodów waniliowych lub innych deserów. W lodówce można go przechowywać 3-6 miesięcy.
Bądź na bieżąco, polub stronę na fb
a ja właśnie dzisiaj myślałam o tym, że dawni nie robiłam likieru...może padnie na ten przepis, kto wie :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak kukułówka :] Smak pewnie też całkiem zbliżony, słodziutki i czekoladowy :D Piszę to popijając domowego beyleysa, więc wieczór mam mocno likierowy ;) Bardzo lubię likiery i chętnie wypróbowuje nowe przepisy, zapiszę sobie też ten, bo mnie ciekawi konsystencja :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten likier, tez mi się u Majki spodobał. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju domowe likiery i nalewki:) są takie pyszne:)
OdpowiedzUsuńTaki smak, to jak balsam na moją duszę! :) Wcześniej robiłam podobny likier, ale o smaku kawowym, ale coś czuję, że odtąd będzie to tylko i wyłącznie smak piernikowy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię ten likier i zastanawiam się, czy wódkę wlać do ciepłej masy, czy poczekać aż wystygnie ?
OdpowiedzUsuńbrzmi fantastycznie ! no i jest duża szansa że zdążę go zrobić ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)
Ja zrobiłam sobie grzańca :)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Bożego Narodzenia!:)
chantel - domowy likier nie jest zły, ja tylko takie wypiję, sklepowych nie lubię
OdpowiedzUsuńToczka - trochę tak, kolor podobny, tylko smak bardziej świąteczny
Majano - podbija coraz to nowe hmm gardła ;)
Komarka - warto, ten likier jest naprawdę "spoko"
kolcia - przepraszam, przeoczyłam Twój komentarz (byłam wtedy b. zajęta)...pewnie już sobie poradziłaś. Ja wlewałam do ciepłej masy
Agato - robi się w try miga, ja już dwukrotnie go powtarzałam - gdy szłam na przed-Wigiljne kolacje
Podoba mi się, ze tak szybko jest gotowy :) Fajny pomysł, zapisuję, Nina!
OdpowiedzUsuńNina chyba sobie zrobię, dzięki za przepis! :) Czy on się nie ścina i nie warzy? Jest okay jak postoi dłużej w lodówce? :)
OdpowiedzUsuńrobiłam go dwa razy, raz źle wymieszałam czekoladę ze śmietanką (nie utworzyła się jednolita masa i winę chyba ponosi czekolada albo to, że za szybko dodałam śmietankę) - tylko wtedy likier był jakby zwarzony, ale za pierwszym razem (ten jest na zdjęciu) wyszedł idealny
Usuńmoja rada jest taka: śmietankę dolewaj do stopionej czekolady etapami, cienkim strumieniem. Jeśli nie będziesz widziała nic podejrzanego na etapie mieszania czekolady ze śmietanką, dolewaj alkoholu. Z likieru powinnaś być naprawdę zadowolona.
U mnie ten likier nie stał wcale, ale u kolegi parę miesięcy - i to w temperaturze pokojowej