Solony krem karmelowy
Składniki:
- 50g cukru brązowego (z białego też się udaje)
- 1 łyżka wody
- 250g serka mascarpone
- gruba zmielona sól, ilość wg smaku*
Do metalowego garnuszka wsypać cukier i dodać łyżkę wody. Postawić na średni ogień i cały czas pilnując poczekać, aż zamieni się w bursztynowy płyn. Absolutnie nie mieszać, bo cukier może się skrystalizować (wtedy zaczynamy od początku). Gdy kolor będzie odpowiedni, zdjąć garnuszek z ognia, dodać ser i zamieszać. Następnie postawić z powrotem na ogień i mieszając cały czas rozpuścić ewentualne kryształki karmelu. Nie próbować, bo grozi mocnym oparzeniem. Gdy krem będzie już prawie zimny, dodać sól i dokładnie wymieszać.
Będzie wiele chętnych do zajęcia się łyżką i garnuszkiem...
*ja dałam 1/8 łyżeczki
MOJE UWAGI:
To moje drugie podejście do kremu karmelowego. Pierwszy przepis był dużo bardziej skomplikowany, a może to ja mam nadal za mało umiejętności... Ten przepis jest prosty. Nawet jeśli karmel zdejmiemy z gazu zbyt szybko - obawiając się przepalenia, to otrzymamy krem nie bardzo zespolony, ale idealny do maczania w nim np. karmelizowanych, grillowanych kawałków świeżego ananasa.
- sól dodawana do prawie zimnego kremu (w przeciwieństwie do ciepłego) nie rozpuści się i sos raz na jakiś czas zaskoczy nas fakturą - zresztą to też zależy jak grubej soli użyjemy, ja użyłam kamiennej dość grubo mielonej
- żeby zrobić dobry karmel trzeba mieć odrobinę wprawy; specjaliści na oryginalnym blogu mówią, że karmel powinien już prawie nie bulgotać. Sama jeszcze nie doszłam do perfekcji i otrzymuję nie smarowidło, a bardziej rzadki krem
- metalowy garnuszek jest po to, by widzieć lepiej czy karmel jest gotowy czy nie (jego zmieniający się kolor)
- przed tym jak zaczęłam robić karmel, pozwoliłam by łyżka wody namoczyła cały cukier
Cudowny. Któregoś dnia przygotuję. :-)
OdpowiedzUsuńMój facet uwielbia lody o smaku słonego karmelu. Chyba go któregoś dnia zaskoczę i zrobię z wafelkami :)
OdpowiedzUsuńKrem pewnie pyszny, ale te naczynka jeszcze lepsze! Śliczne są:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
boska łyżeczka!
OdpowiedzUsuńswego czasu też miałam problem z karmelem :( na szczęście da się wyćwiczyć!
Yummy & Tasty
Ale fajny! Wyjadłabym :))
OdpowiedzUsuńJeny, ale bym zjadła. Ostatnio robiłam gruszki z karmelem, ale to już odlot prawdziwy. MMMM:)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobne smaki, ewidentnie :) Bo ja tez chciałam robić i ten krem, tyle że w końcu mi to z głowy wyleciało... Jak wiele rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię go zrobić bo mi się albo warzy albo rozdziela :)
OdpowiedzUsuńI mam warstwy które są podobne zupełnie do niczego :)
Krokodylu (hehe) - tylko nie jak będziesz sama w domu, bo zjesz wszystko sama (chyba, że jesteś odporna na takie rzeczy ;) )
OdpowiedzUsuńGruba Jadziu - ja solony karmel odkryłam w tym roku dopiero - dzięki Lo - i od razu "kupiłam" ten smak - a lodów karmelowych solonych jeszcze nie jadłam, do nadrobienia
Sowo - dziękuję bardzo :*
Malgo - ja za pierwszym razem miałam, ale tym razem (i z innym przepisem) poszło dużo prościej - ciekawe ile trzeba ćwiczyć by być profesjonalnym karmelomejkerem ;)
Majano - ja też :) raz jeszcze; bo u mnie taka porcja była do podziału na 5 osób
Nieśko - są na Twoim blogu?
Aniu - nie pierwszy raz; mogłybyśmy się wymieniać :)
Polu - ale robiłaś z przepisu Lo? Ja też i uznałam, że jestem przypadkiem beznadziejnym bo mi nie wyszło - to jest dużo łatwiejszy przepis, spróbuj jak będziesz chciała dać sobie jeszcze jedną szansę - zresztą zobacz jak wiele osób robiło ten krem - pod postem Eli
Och nie! Zrobiłam, ale... Popełniłam przy tym dwa grzechy. Po pierwsze przypaliłam karmel (bo czekałam aż przestanie bąbelkować - nie przestał nawet jak już się przypalał, więc z tymi bąblami to radzę uważać), a po drugie nie lubię mascarpone. Myślałam, że nie będzie go tak wyraźnie czuć w tym kremie, ale się myliłam. Ale poza tym smakiem przypalonego mascarpone, krem się udał. Polecam miłośnikom tego włoskiego serka.
OdpowiedzUsuń