piątek, 30 września 2011

Torcik śmietankowy z rozmarynem i świeżymi malinami



Charakterystyczny smak tego deseru na długo zostaje w pamięci. Jest autorstwa Bożeny Sikoń - szefowej pracowni cukierniczej w hotelu Jan III Sobieski, absolwentki dwóch prestiżowych szkół cukierniczych we Francji (Szkoły Dekoratorstwa Artystycznego koło Lionu i w szkoły w Lentore koło Paryża). Prowadzi ona niezwykle inspirujący program kulinarny "Łakocie Bożeny Sikoń" - jestem nim zachwycona. Przepis zmodyfikowałam, gdyż masy byłoby za mało w stosunku do tortownicy - nawet nie udałoby się zamoczyć malin w masie. Torcik nie jest wysoki, ma zaledwie kilka cm - ale jest to kilka cm wyjątkowej przyjemności. Bożena Sikoń proponuje przyozdobić torcik pazurkami czekolady - uważam, że nie jest to konieczne, no chyba że ktoś ma więcej czasu i chęć by się z tym pobawić - zostawię to w opisie przepisu "na wszelki wypadek" :) Ja może zrobię to kiedy indziej, bo torcik jest tak pyszny, że z pewnością go powtórzę. Rozmaryn świetnie komponuje się z malinami i jest tylko delikatnie zaakcentowany (ale jako że gałązka rozmarynu to pojęcie względne i trudne do oszacowania, zrobiłam poniżej zdjęcie użytego w przepisie rozmarynu na tle nożyczek - dla oceny jego rzeczywistej ilości). Deser nie jest za słodki i nie wymaga pieczenia.

Torcik śmietankowy z rozmarynem i świeżymi malinami

Składniki (na tortownicę  średnicy 20 cm):

  • 250 g serka mascarpone
  • 2 jajka
  • 70 g drobnego cukru albo cukru pudru
  • 80 g + 120 g lodowatej śmietanki 30 albo 36 %
  • 2 małe gałązki rozmarynu
  • 3 łyżeczki (15 ml) żelatyny (albo więcej - patrz uwagi na końcu)
  • 200 g herbatników półsłodkich typu digestive z czekoladą lub herbatników korzennych
  • 70-80 g masła
  • 500 g świeżych malin
  • "żelka" do pokrywania owoców (do tortów) albo nieco galaretki lub konfitury morelowej
  • czekolada do dekoracji 53% -150 g (ale tylko jeśli masz czas)
Wykonanie:

Herbatniki zemleć na pył w malakserze. Masło roztopić, połączyć z ciastkami - będą miały konsystencję bardzo mokrej bułki tartej.

Małą tortownicę - o średnicy 20 cm wysypać masą ciasteczkową, uklepać (tworząc jedną całość) i włożyć do lodówki na kilkanaście minut - na czas przygotowania masy.



Z gałązek rozmarynu (użyłam tych ze zdjęcia) zerwać igiełki i drobno [ważne!] posiekać. Do 80g śmietanki wsypać posiekany rozmaryn - wstawić na gaz - zioła uwolnią olejki eteryczne. Ważne by nie zagotować śmietanki z rozmarynem, bo olejki wówczas ulotnią się zamiast wzmocnić smak kremu - zatem tylko jak śmietanka zabulgocze, zdjąć z ognia. następnie zmiksować [nie jest to łatwe zadanie, gdyż płynu jest bardzo mało, stąd ważne jest uprzednie posiekanie rozmarynu].

Jajka bardzo dokładnie umyć i przelać wrzątkiem. Wbić do malaksera i ubić wraz z 70 g cukru albo cukru pudru. Będzie gotowa gdy zmieni kolor na kremowobiały. [jeśli masz dodatkową wolną miskę, myślę, że warto ubić białka oddzielnie, a żółtka utrzeć z cukrem do białości]

Jedną część dobrze schłodzonej śmietanki ubić. Żelatynę rozpuścić w minimalnej ilości wrzątku. Połączyć z rozmarynową śmietanką.

Zanim połączymy wszystie składniki kremu, spulchnić serek mascarpone - użyć miksera albo rózgi jak do ubijania śmietanki.

Do ubitych jajek z cukrem dodawać stopniowo serek mascarpone i dokładnie wymieszać by nie było grudek. Dodać rozmarynową, a na końcu ubitą śmietankę - dokładnie ale delikatnie wymieszać, by nie zniszczyć struktury bitej śmietanki. Masę wylać na przygotowany wcześniej spód z pokruszonych herbatników połączonych z rozpuszczonym masłem.

W masie śmietankowo-rozmarynowej zatopić świeże maliny (kilkanaście sztuk), pozostałe zostawić do wykończenia. Torcik włożyć do lodowki - do stężenia. Gdy torcik zastygnie wyłożyć na wierzch - na całej powierzchni - świeże maliny. Maliny pożelować odrobiną rozpuszczonej gorącej konfitury z moreli na bazie cukru żelującego (dzięki temu maliny będą błyszczące i apetyczne) albo zalać "żelką" do tortów (ja tak zrobiłam - to jest na bazie mąki ziemniaczanej) lub niewielką ilością tężejącej galaretki (rozpuszczonej w 1/2 zalecanej wody na opakowaniu produktu). Boki tortu obłożyć pazurkami z czekolady. [ale pazurki NAPRAWDĘ można sobie darować]. Przechowywać w lodówce. Spożyć w ciągu maksymalnie 2. dni, ze względu na surowe jajka.

Wykonanie pazurków z czekolady:

Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej. Małe porcje nakładać łyżeczką na sztywną folię biurową, a następnie rozciągać w formie pazurka (rozcierać tworząc taki kształt.) Gdy czekolada zastygnie, przykryć papierem do pieczenia - nieprzywieralnym, obciążyć deseczką. Odstawić do lodówki, po zastygnięciu przyklejać na boki tortu.

UWAGA:

Torcik nie jest sztywny (ale mnie bardzo smakuje w takiej, bardziej naturalnej formie - bo nie lubię sztywnych mas żelatynowych). Jeśli chcesz by był sztywny, dodaj przynajmniej dodatkowe 2 łyżeczki żelatyny. W oryginalnym przepisie (na nieco mniejszą liczbę składników - śmietanki, zalecane są 4g żelatyny w listkach, których nie mam).


12 komentarzy:

  1. Bardzo intrygujący ten torcik. Wyglada smacznie. :) Dodatek rozmarynu na pewno wprowadza ciekawy smak i zapach:).
    Z chęcią bym skosztowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglada przepysznie. Jestem bardzo ciekawa jak smakuje z tym rozmarynem :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozmaryn w tym zestawieniu to przysłowiowa wisienka na torcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!! Cieszę się bardzo, ze go zobaczyłam "na żywo". Koniecznie muszę go zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię rozmaryn, więc muszę go zastosować teraz też w ten sposób. Bo ten torcik wygląda niezmiernie kusząco;) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maliny i mascarpone...mi do szczęścia już tle wystarczy...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robiłam go parę lat temu :)) Niestety nie zsiadł mi się wtedy kompletnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. torcik wygląda bardzo smacznie i maliny z rozmarynem to dla mnie bardzo nowatorska wersja

    p.s Nina ten chleb z prażona śmietanką piekło już sporo ludzi , bo bardzo dawno temu była to propozycja WP, tu jest podsumowanie, nie wszystkie linki działają ,ale i tak można obejrzeć sporo chlebów
    http://kuchniaalicji.blogspot.com/2008/10/podsumowanie-weekendowej-piekarni-nr-4.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Margot - dziękuję za rekomendację i linki, chyba więc go zrobię

    Moniko - a z ciekawości, ile dałaś żelatyny? zastanawiam się ile trzeba dać żelatyny, by był całkiem sztywny. Mój też się nie zsiadł (chociaż trochę jednak tak), ale dla mnie to raczej zaleta

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ smakowicie wyglada . Pobuszuje sobie troche u Ciebie w przepisach . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Buniu - buszuj, bardzo proszę. Pzdr

    Russkaya - cieszę się, torcik jest b. dobry

    OdpowiedzUsuń