Na cieście drożdżowym - które bardzo dobrze sprawdza się w wersji na ciepło i ma mniej kalorii niż kruche. Poza tym w takiej wersji otrzymujemy bardzo dużo farszu na porcję - a farsz jest tu przecież najważniejszy. Tarta serwowana na gorąco jest najlepsza, choć lojalnie powiem, że pokrojona w kilka-kilkanaście minut po upieczeniu, nie trzyma kształtu, tym bardziej, że kawałki tarty są wysokie - zatem niektórym z nich brakuje urody. Tarta tężeje dopiero po pobycie w lodówce, ale na zimno jest mniej smaczna. Inspirowane tym przepisem Asi z kwestiismaku.
Tarta z kurkami
Składniki [8 porcji], na dużą okrągłą formę - tortownicę o średnicy 30 cm
Ciasto:
- 400 g mąki
- 120 g masła, roztopionego
- 2 jajka
- 2 łyżeczki soli [oczywiście płaskie] - ciasto jest dość słone, więc można dać 1 i 1/2
- 30 g drożdży świeżych [ewentualnie 2 torebki suszonych drożdży = 14 g]
Nadzienie:
- 1 kg świeżych kurek
- 2 łyżki oleju
- 1 duża cebula cukrowa, pokrojona w drobną kosteczkę
- 60 g masła
- sól i czarny pieprz
- 4 jajka
- 400 g kwaśnej, gęstej śmietany 18%
- 250 g sera żółtego (o łagodnym, nieco słodkawym smaku)
- 1 duży pęczek natki pietruszki
- opcjonalnie: listki świeżego tymianku
Tortownica z odpinaną obręczą o średnicy 30 cm, wysmarowana masłem i wysypana bułką tartą
Wykonanie:
Ciasto:
Mąkę przesiać do miski, dodać roztopione i przestudzone masło, jajko, sól oraz drożdże rozpuszczone z 3-4 łyżkach ciepłej wody. Wyrobić ciasto, dodając 5 - 6 łyżek ciepłej wody [ale tylko jeśli jest taka potrzeba, ja zrobiłam błąd dodając od razu 10 łyżek czyli 150 ml i musiałam dosypywać ok. 1/2 - 3/4 szklanki mąki]. Ciasto wygniatać przez 15 minut (mieszadłem miksera - 10 minut). Rozwałkować na placek większy niż średnica torownicy, wyłożyć nim dno i boki formy. Wstawić do lodówki na czas przygotowywania nadzienia.
Nadzienie:
Kurki oczyścić i w razie potrzeby szybko opłukać, bardzo dokładnie osuszyć (im mniej wchłoną wody podczas płukania, tym lepiej - bo będą mniej wodniste podczas smażenia). Odłożyć 6-7 najładniejszych - do dekoracji. Na głębokiej patelni, a jeszcze lepiej garnku, na 2 łyżkach oleju zeszklić cebulę, mieszając od czasu do czasu, nie rumienić. Dodać masło i kurki i smażyć na średnim ogniu aż będą miękkie przez około 10-20 minut (w garnku zajmie to dłużej). Na koniec, doprawić solą oraz pieprzem (na patelni nie powinien pozostać płyn, w razie potrzeby, zdjąć kurki z patelni a płyn odparować). Ostudzić.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni [z termoobiegiem, bez termoobiegu 200]. Jajka roztrzepać lub przez chwilę zmiksować. Odłożyć około 1/3 roztrzepanych jajek, a resztę wymieszać ze śmietaną, doprawić solą oraz sporą ilością zmielonego pieprzu.
Tartę wyjąć z lodówki i wstawić na 2 minuty do nagrzanego piekarnika. Na dno tarty wyłożyć kurki, zalać masą z jajek i śmietany, posypać tartym serem. Brzegi ciasta posmarować odłożonym roztrzepanym jajkiem, resztę rozprowadzić na wierzchu tarty.
Wstawić do piekarnika i piec przez 20 minut. Następnie na środku tarty ułożyć odłożone do dekoracji kurki i piec jeszcze przez kolejne 35 minut (ja pod koniec pieczenia zmniejszyłam nieco temperaturę, aby boki tarty nie zrumieniły się za bardzo). Tartę pokroić jak trochę się przestudzi. Posypać tymiankiem.
Niezwykle apetycznie wygląda, mi się w tym roku niestety nie udało zjeść kurek ani razu, a tak lubię.
OdpowiedzUsuńa wiesz, że nawet w PL kurki są ale nie wszędzie? na wschodzie czyli w W-wie, hehe - są w każdym sklepie, ale w Wielkopolsce już o nie duuużo trudniej
OdpowiedzUsuńCudowna tarta - musi smakować fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco!
Alez ta tarta za mna chodzi! A tu kurek jak na lekarstwo! :)
OdpowiedzUsuńwww.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Jaka fajna tarta. Pewnie pyszna, mniam :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Ale ja lubię kurki!:) Twoja tarta wygląda na przepyszną
OdpowiedzUsuńOch....genialna. Jak spotykam takie pyszności z kurkami w roli głównej to nawet sobie myślę, że warto przełamać grzybolęki :D
OdpowiedzUsuńmusiała smakować niesamowicie, aż ci zazdroszczę
OdpowiedzUsuń