Jedna z moich ulubionych wytrawnych przekąsek. Ostry smak wędzonej ryby przełamany delikatnością serka, a całość otulona smaczną warstwą szpinakową. Całość bardzo ciekawa wizualnie (oczywiście to też zależy od umiejętności manualnych).
Rolada szpinakowa z łososiem
Składniki:
- 500 g mrożonego szpinaku z liściach
- 4 jajka
- starta gałka muszkatołowa
- sól, pieprz
- 2 ząbki polskiego czosnku
- 20 g masła
- 2 łyżki oleju
- 2 opakowania serka Almette, Ostrowia albo innego podobnego
- wędzone brzuchy łososia (ok. 30 dag) albo 10 plastrów łososia
Szpinak (nie trzeba go rozmrażać) podsmażyć na patelni - na mieszance maśle i oleju, aż do odparowania płynu. Posolić, popieprzyć, dodać wyciśnięty przez praskę czosnek i startą gałkę muszkatołową. Połączyć z rozkłóconymi widelcem żółtkami.
Białka ubić na sztywno, delikatnie, ale dokładnie połączyć za pomocą łyżki z masą szpinakową (białka wmieszać w masę, nie odwrotnie).
Piec w 220 stopniach C przez około 12-15 minut, na blasze z piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia (ewentualnie także natłuszczonej). Ilość masy wystarcza na pokrycie prawie całej blachy. Kształt nadawałam szpatulką - by mniej więcej upiekł się prostokąt - wyrównując masę, by była wszędzie jednakowej grubości.
Gdy przestygnie przełożyć na blat - odwrócić tak, by papier do pieczenia był na górze. Zdjąć papier do pieczenia i na tej - ciemniejszej stronie, nakładać farsz: najpierw rozsmarować serek almette, potem rozłożyć łososia. Roladę zwinąć dość ciasno - wzdłuż krótszego boku. Owinąć w folię aluminiową i włożyć do lodówki na kilka godzin. Kroić bardzo ostrym nożem.
Bądź na bieżąco, polub stronę na fb
ooo! zdecydowanie to do mnie przemawia! muszę to kiedyś zrobic, goście zwariują i pomyślą "pewnie stała nad tym cały dzień", a ja się nawet nie zmęczę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na powrót ;-)
OdpowiedzUsuńI napawam się roladą...
hmmm, przepadam za łososiem, jestem więc ciekawa smaku tej roladki.
OdpowiedzUsuńU mnie często pojawia się podobna rolada - jest świetna i zawsze robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekamy na powrót!
Pyyyycha! Muszę spróbować ją kiedyś zrobić:) A póki co (choć mówiłam to już w innych miejscach i przy innych okazjach - POWODZENIA :)))))))) I już jestem ciekawa, jaki kolejny fajny przepis zaprezentujesz nam po tych 3 tygodniach:)
OdpowiedzUsuńmniamiii. połączenie dla mnie! podałabym z grzankami czosnkowymi :)
OdpowiedzUsuńMam pytanko co do tego przepisu, czy można podawać to na ciepło i czy można to zamrażać?
OdpowiedzUsuńAnomimie - jadłam tylko na zimno - czekałam, aż omlet szpinakowy ostygnie, wtedy staje się bardziej stabilny, a serek się nie rozpływa; przykro mi, ale nie mroziłam, więc nie pomogę.
OdpowiedzUsuńOlu - to prawda :)
Jadałam tą przekąskę u znajomych, nazwali ją "sushi po polsku". świetnie się prezentuje i jest naprawdę smaczna.
OdpowiedzUsuńTo musi być przepyszne, nawet z ekranu kusi :-)
OdpowiedzUsuń