To mój pierwszy pasztet prawie w całości wegetariański. Po pierwsze fasola jest zdrowa - będąc cennym źródłem białka i błonnika. Po drugie - dużo szybciej przygotowuje się pasztet warzywny niż mięsny - no i nie trzeba mieć maszynki do mielenia, wystarczy malakser. Po trzecie - przygotowana w poniższy sposób fasola nie jest ciężkostrawna, a to chyba główny powód jej unikania...
W zasadzie idea jest podobna jak przy przygotowaniu pasztetu mięsnego. Ugotowane [ale nie rozgotowane] warzywa z rosołu (za wyjątkiem selera i cebuli), z którymi i tak nie wiadomo co zrobić, mięso, którego nikt nie chce jeść i ... warzywa jak główny składnik.
Pasztet fasolowo-mięsny z rozmarynem
Składniki:
- 800 ml/600g ugotowanej białej fasoli np. drobnej perłowej [czyli ok. 400ml suchej fasoli]
- 2 liście laurowe
- kilka gałązek majeranku albo 1 łyżka suszonego
- 150g mięsa z bulionu - kurczaka [z 1 nogi albo z porcji rosołowej]
- 200g ugotowanych warzyw z bulionu - marchewki i pietruszki [marchwi może być więcej]
- 2 małe cebule
- 3 gałązki świeżego rozmarynu - same igiełki
- 8 pieczarek - 120 g
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- 45 ml mielonych migdałów (mąki migdałowej) - 3 łyżki [ew. bułki tartej]
- 3 jajka
- trochę mąki migdałowej/bułki tartej do wysypania formy
- tłuszcz do nasmarowania formy
- kilka plasterków masła (opcjonalnie)
Wykonanie:
Fasolę namoczyć 8-12 godzin przed gotowaniem. Zmienić wodę, ugotować z liściem laurowym i kilkoma gałązkami majeranku - albo łyżką suszonego - zamkniętego w paczuszce zrobionej z gazy obwiązanej nitką [paczuszkę ziołową wyrzucimy po gotowaniu]. Zioła nie tylko poprawiają smak, ale też dzięki nim (oraz wymianie wody przed gotowaniem) fasola jest lekkostrawna. Naprawdę.
Jeśli fasolę ugotowaliśmy np. dzień wcześniej, odcedziliśmy ją i lekko podeschła w lodówce, warto zalać ją wodą i podgotować kilka minut - fasola będzie miękka i wilgotna [ja tak zrobiłam].
Fasolę miksowałam partiami w malakserze, podobnie warzywa z bulionu i mięso - bez skóry i tłuszczu.
Na dwóch łyżkach oleju rzepakowego z pierwszego tłoczenia podsmażyć pokrojoną w drobną kostkę cebulę - do zbrązowienia, w połowie smażenia dodać gałązki rozmarynu. Dodać do zmielonych warzyw, fasoli i mięsa.
Na tej samej patelni, na dodatkowej łyżce oleju usmażyć zmiksowane w malakserze pieczarki - aż do uduszenia ich i odparowania płynu. Dodać do reszty składników, doprawić solą i pieprzem, dodać zmielone na mąkę migdały, ewentualnie zamiast nich bułkę tartą. Wbić 3 jajka, dokładnie wymieszać. Masa była dość rzadka.
Keksówkę - standardowej wielkości - wysmarować tłuszczem, wysypać mąką migdałową albo bułką tartą, wypełnić masą pasztetową - do 3/4 wysokości [chociaż pasztet niewiele rośnie]. Na wierzch można położyć kilka płatków masła - dzięki czemu pasztet będzie smaczniejszy.
Keksówkę włożyć do większej formy wypełnionej wodą - woda powinna zakrywać keksówkę w 1/2-3/4 - czyli przygotować pasztet do kąpieli wodnej, dzięki któremu będzie bardziej wilgotny. Całość włożyć do piekarnika na 180 stopni C - grzanie góra/dół. Piekłam 90 minut.
ale smakowicie wyglada:) taki domowy pasztet jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńjasne, że domowy najlepszy, a w dodatku - taki fasolowy jest chyba nie do kupienia
OdpowiedzUsuńŚwietny pasztet! Bardzo mi się podoba!:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować Twój przepis. Bardzo lubię domowe pasztety, a takiego jak Twój nigdy nie robiłam.
OdpowiedzUsuńcudnie się prezentuje :) ja robię jednak mięsny, bo rodzina się domaga, ale postaram się przemycić jeszcze coś oprócz mięsa :)
OdpowiedzUsuńBardzo pyszna kombinacja! Piekłam z soczewicą,a ten z fasolą brzmi fantastycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo mi się podoba taka wersja pasztetu.
OdpowiedzUsuńNino! Wspaniały przepis - ja właśnie szukam nietuzinkowego pomysłu na pasztet i chyba właśnie znalazłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię!
Wspaniala kombinacja i dzieki za pomysl zastapienia bulki tartej migdalami. Po Swietach jak powyjadam zapasy z szafek przechodze na krotka diete i pomysl bardzo sie przyda.
OdpowiedzUsuńBardzo jasne i wiosenne zdjęcia. Czyli pasztet w świeżym klimacie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo! :)
Cieszę się, że przypadł Wam do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej znałam tylko pasztety mięsne, jakoś nie wydawało mi się by inne mogłyby być smaczne.
Thiesso, Anno-Mario, Lo - smacznego :)
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawy pasztet...chętnie spróbowałabym:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię różnego rodzaju pasztety, sama nie robię więc muszę w sklepie kupować :( (wczoraj kupiłam ze śliwką, ale jeszcze nie próbowałam). Twój wygląda bardzo smakowicie (:
OdpowiedzUsuńDanusiu - ja też lubię pasztety, czasem kupuję te sklepowe - bo mięsnych piec mi się nie chce, a poza tym nie mam maszynki do mięsa, ale niestety nie wiem co w tych pasztetach jest... i ile tłuszczu, w domu przynajmniej wiem, że wrzucam bulion a nie smalec. Na szczęście tym pasztetem zachęciłam się - i warzywne będę robić - bo są niezbyt pracochłonne. A fasola ma jeden duży plus - jest sycąca
OdpowiedzUsuńSłodziutkie Okazje - to spróbuj, tym bardziej, że jest zdrowy :)