Zacznijmy od początku czyli od wywaru warzywnego, bo to od niego zależy smak zupy. Jego przygotowanie wcale nie trwa długo - raptem pół godziny. Lubię szybkie, ale i pożywne obiady, zwłaszcza, gdy nie mam dużo czasu. Tę zupę rozplanowałam wcześniej. Ciecierzycę [większą ilość, bo z części zrobię te czipsy] namoczyłam na noc i ugotowałam rano, w tym czasie przygotowałam też bulion. Jeśli przebrniemy przez ten etap, właściwy proces przygotowania zupy - potrwa ok. 20 minut. Zupa jest bardzo sycąca, z powodzeniem może być daniem jednogarnkowym - zwłaszcza gdy podamy ją z makaronem. Ostatnio udało mi się kupić orzo - i to wcale nie w specjalistycznym sklepie, a w jednym z dyskontów - w cenie nieco ponad 4zł/500g. Jest to makaron pochodzący z Grecji, kształtem i wielkością przypominający ryż - bardzo się polubiliśmy.
Zupa porowa z ciecierzycą
Składniki [4-5 dużych porcji - jako samodzielny obiad]:
- 4 średnie pory - 4 i 1/2 szklanki
- 1/4 główki kapusty pekińskiej - 2 i 3/4 szklanki
- 2 średnie ziemniaki
- 900 ml bulionu warzywnego
- 3/4 szklanki mleka
- 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy [może być z puszki]
- szczypta tymianku
- 2 łyżki masła, najlepiej klarowanego
- sól, gałka muszkatołowa
- suszone płatki chili
- opcjonalnie: makaron orzo
Wykonanie:
Ugotować bulion, przecedzić.
W międzyczasie ugotować w nieosolonej wodzie, namoczoną 8-12 godzin wcześniej ciecierzycę [ciecierzyca znacznie powiększa objętość, więc suchą ciecierzycę zalewam większą ilością zimnej wody].
Białe i jasnozielone części porów pokroić w talarki. W garnku rozgrzać masło, dodać pory, od czasu do czasu mieszać - mają zmięknąć. W międzyczasie poszatkować kawałek kapusty pekińskiej, dodać do garnka.
Ziemniaki obrać, pokroić w większą kostkę, dodać do garnka, zalać bulionem. Gotować około 15 minut, zmiksować na krem. Dodać mleko, ugotowaną ciecierzycę, doprawić: solą, tymiankiem i świeżo startą gałką muszkatołową.
Zupę podawać gorącą, z płatkami chili, które dodają zupie charakteru. Można podawać z ugotowanym makaronem np. orzo, by pozostać najedzonym do wieczora :)
Jej, ale smakowita zupa.
OdpowiedzUsuńWyprobuje, masz jak w banku.
O takiej zupy dawano nie jadlaam..chetnie bym sie poczestowala:)
OdpowiedzUsuńZupę porową lubię zawsze i wszędzie:) PYCHA!
OdpowiedzUsuńMniam, zupa na takim domowym wywarze musi być pyszna. Będę musiała wypróbować Twoją wersję zupy z pora - dotychczas gotowałam z dodatkiem ziemniaków.
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś będzie zupa na blogu, ale inna. Pozdrawiam!
bardzo ciekawa zupa. Z ciecierzycy bardzo lubię ale porowej nie jadłam jeszcze wiec ciekawa jestem smaku...;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPołączenie smakowe brzmi świetnie. oza tym uwielbiam wszystko co porowe:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciecierzycę i taką zupę z chęcią bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńFajna zupa , chętnie kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka zup, zapisuję Twój przepis do szybkiego wypróbowania. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wyłączyłam zupę pomidorową z orzo - pierwszy raz gotowałam ten makaron i jestem nim zachwycona. Też zamierzam o nim napisać. A zupa porowa taka jak twoja, zupełnie w moim guście i zgadzam sie co do wywaru, to zupełnie co innego niż zupa na kostce bulionowej!
OdpowiedzUsuńOjej, a ja myślałam, ze orzo jest włoskie! W sumie można było się domyślać, że nie, bo nie brzmi za włosko... :) Zupa przednia, ja mam swoją porową, ale wszelkie nowinki z przyjemnością przyjmuję :)
OdpowiedzUsuńCo do butelek na śmietanę - tez mam przeczucie, że to wróci, ale oczywiscie słono beziemy za to płacić, jak za eko-jajka i inne tego typu rzeczy. Teraz pozostaje powspominać butelkę znalezioną w szufladach dziadka :)
POzdrowienia ciepłe, Nino!
Aniu - wyczytałam, że jest jednak grecki - ale jak jakiś italianista czy inny makarono-specjalista zgłosi coś przeciwnego, to poprawię zawstydzona ;) a gdzie masz tą swoją porową, gdzie? bo ja widzę tylko słodycze :P Może butelki będą się równać "jakość", wtedy mogę więcej zapłacić... Pzdr wzajemnie ze stolycy ;)
OdpowiedzUsuńRetrose - makaron ostatnio testuję wszechstronnie, świetny jest do sałatek! kostki bulionowe mam w szufladzie - na wszelki wypadek, ale używam może 2-3 razy w roku - i to nie do zup, ale czasem dodam do tajskiego [jak nie mam 300 ml wywaru - bo tyle zwykle trzeba] albo do gotowania kaszy gryczanej...
lo - cieszę się, pozdrawiam Cię serdecznie
Majano - i sycąca :)
aga -aa - a ja odkrywam ciecierzycę od niedawna - odkąd odkryłam że można ją kupić na wagę
Izka - wyszło zaskakująco dobre, potrzeba matka wynalazku - dałam co było w lodówce :)
Izaa - to koniecznie nadrób - klasyczną porową, albo porowo-ziemniaczaną
haniu- spróbuj najpierw wywar, myślę, że będziesz zadowolona, widziałam zupę - to tę z topinambura? zmartwiłam się jego właściwościami niestety
Marta - no, bo dobre są, i takie zimowe - coś jeszcze trzeba, byle do wiosny :)
thiesso - i ma niski IG [te dwa ziemniaczki nie szkodzą za bardzo], ciekawa jestem jak Ci posmakuje - ugotuj więcej ciecierzycy - zrobiłam jeszcze pyszną pastę z ciecierzycy - do chleba i sałatkę - obie rzeczy warte uwagi i ekspresowe - zwłaszcza pasta do chleba
Taką zupkę często robiłam zeszłej zimy, a w tym roku jakoś o niej zapomniałam. Trzeba by nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNo i własny bulion to najważniejsza rzecz w takiej zupce - nadaje jej smaku i szyku :)
nie wyobrażam sobie robić zupy na kostkach rosołowych, jak nie mam bulionu, to gotuję :)
OdpowiedzUsuń