Gotową skórkę pomarańczową - ze sklepu, omijam szerokim łukiem, ma ona tyle wspólnego z aromatyczną, pachnącą skórką pomarańczową domowej roboty ile metka łososiowa z łososiem. Przetestowałam dwa sposoby jej robienia. Jeden - zasypywanie skórek cukrem i czekanie na nie kilka tygodni i drugi - z gotowaniem skórek w syropie cukrowym. Moja recenzja: "przepis dla leniwych" daje nieco bardziej aromatyczną skórkę, choć trwa to dłużej; drugi przepis z gotowaniem skórek w syropie cukrowym to klasyka. Będę używać obu, ten drugi w przypadku hurtowej produkcji - na przykład przed Świętami Bożego Narodzenia, pierwszy na co dzień. A dlaczego? Bo przed każdym zjedzeniem pomarańczy można ją dokładnie wyszorować, sparzyć, zdjąć skórkę, pokroić i dołożyć do słoika, zasypując cukrem. Przy użyciu zestera trwa to kilkanaście sekund. W ten sposób skórka pomarańczowa nigdy nam się nie skończy. A czy Ty wyrzucasz skórki pomarańczy? :)
Kandyzowana skórka pomarańczowa - przepis dla leniwych, ale cierpliwych
czas oczekiwania: kilka tygodni
Składniki:
- skórka obrana z pomarańczy (dowolna ilość)
- cukier
Pomarańcze wyszorować szczoteczką* i sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki - najlepiej zesterem. Nożem dokładnie usunąć jak najwięcej białego albedo, które jest gorzkie. Następnie skórki pokroić w jak najdrobniejszą kosteczkę.
Ułożyć niezbyt grubą warstwę pokrojonej skórki w słoiczku i zasypać cukrem dokładnie ugniatając. Ponownie wyłożyć warstwę ze skórki i znów przysypać cukrem i tak dopóki starczy skórki. Na wierzchu powinna znaleźć się warstwa cukru, może być nieco grubsza, niż poprzednie. Dokładnie ugnieść warstwy łyżeczką, zakręcić słoiczek i odstawić w ciemne miejsce.
Skórka pomarańczowa zmięknie i będzie gotowa do użytku po kilku tygodniach (w zależności od tego, jak grubo ją pokroiliśmy). Cukier dodany do skórki rozpuści się, stworzy gęsty syrop i będzie działał konserwująco.
Można stopniowo dodawać kolejne porcje skórki pamiętając o tym, żeby zawsze na wierzchu była pierzynka z cukru. Tak przyrządzona skórka wytrzymuje nawet kilka lat.
UWAGI:
nie zrobił mi się płynny syrop z cukru - podejrzewam, że to bardzo dokładne usunięcie albedo, które jest dość wilgotne, miało w tym swój udział. Mi to jednak nie przeszkadza, na jakość produktu też nie wpływa.
Przepis na skórkę pomarańczową gotowaną w syropie cukrowym
Składniki:
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka wody
- skórki 2-3 pomarańczy
- sok z połowy cytryny
Wykonanie:
Pomarańcze myjemy w ciepłej wodzie szorując skórki szczoteczką*. Obieramy skórki z pomarańczy. Zalewamy je wodą i pozostawiamy do namoczenia przez około 24 godziny. W tym czasie 3-4 razy zmieniamy wodę. Z namoczonych skórek odcinamy część albedo (białej, wewnętrznej części skórki). Pozbawiamy w ten sposób skórkę części goryczy. Skórki kroimy na cienkie paski lub w drobną kosteczkę. W garnku zagotowujemy wodę z cukrem, dodajemy skórki. Gotujemy całość na najmniejszym ogniu przez 1-1,5 godziny. Gotowe skórki są szkliste, a syrop powinien odparować do 1/4 pierwotnej objętości. Dodajemy sok z połowy cytryny, mieszamy i przelewamy całość do wyparzonych słoików.
Do ciast dodajemy skórki odsączone z syropu. Syrop można wykorzystać do deserów, ponczu do nasączania ciast, sosu vinegrette.
UWAGI do tego przepisu:
Syrop = zasada stosunku cukru do wody 1:1. Syrop idealnie nasyca skórki. Pod sam koniec gotowania dodanie do syropu soku z cytryny zapobiega krystalizacji i zcukrzaniu syropu w czasie przechowywania. Tę samą metodą można przyrządzać skórki z cytryny i mandarynek. Lepiej wybierać owoce o cienkiej skórce bez plam i przebarwień. Tak samo przyrządzamy całe plastry kandyzowanych owoców cytrusowych. Po umyciu i osuszeniu kroimy je na 1/2 cm plastry i wkładamy do syropu. Gotujemy je na wolnym ogniu do odparowania prawie całego syropu. Trwa to trochę dłużej niż w przypadku skórek, gdyż plastry zawierają dużo soku.
*to bardzo ważne, pomarańcze bowiem zazwyczaj są pryskane i woskowane, zawierają też na sobie imazalil - środek przeciwgrzybiczy; najlepiej kupić pomarańcze niepryskane (to trudne zadanie) albo dokładnie wymyć pomarańcze szczoteczką pozbywając się chemii
Bądź na bieżąco, polub stronę na fb
oczywiście nie wyrzucam smażę na skórkę ,a teraz skorzystam jeszcze i z przepisu na surowo , bo nie znałam takiego sposobu tzn ścieram na najcieńsze wiórki skórki pomarańczowe , mandarynkowe , limonkowe lub cytrynowe i ubijam malusich słoiczkach z cukrem kryształem i trzymam w lodówce , takie później mam do różnych deserów i ciast, aha wierzch skrapiam spirytusem jak mam pełny słoiczek ,a chce dłużnej przetrzymać
OdpowiedzUsuńuwielbiam jej aromat :)
OdpowiedzUsuńMargot - ale smażysz w syropie cukrowym? czy jest jeszcze trzeci sposób na skórkę?
OdpowiedzUsuńten przepis na surowo jest moim zdaniem super, bo nie trzeba przy robieniu skórek [jak ma to miejsce w tych gotowanych w syropie] jeść potem pomarańczy w ilościach hurtowych - nie wiem bowiem jak Tobie, ale mnie nie opłaca się smażyć skórek z jednego owocu...
Nie Kochana nie wyrzucam:) Szoruję, sparzam, kroje i zasypuję cukrem...właśnie dzis otworzyłam pełen jej słój i użyłam do pralinek czekoladowych:) a z łychę wyjadłam tak o sobie:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNina, kandyzowaną smażę , a te są starte na miazgę i ubite z cukrem , to rodzaj takiej aromatyzowanej miazgi (może być każdego cytrusa)
OdpowiedzUsuńSkórkę w syropie zrobiłam ostatnio do ciasta i potwierdzam: PYSZNOŚCI:) Nigdy nie przyszło mi do głowy, by zrobić jej więcej, na zapas, ale to rzeczywiście dobry pomysł:)
OdpowiedzUsuńFajna taka własna skórka pomarańczowa. Ja robiłam plasterki kandyzowane,ale skórkę tez kiedyś zrobię :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Skórka się zawsze przyda :) Ja jakiś czas temu potraktowałam ją dość nietypowo: http://mniamusne.blox.pl/2010/12/Ekstrakt-pomaranczowy.html
OdpowiedzUsuńI ekstrakt i sama skórka przydały się potem do wielu rzeczy :)
skorkę tylko gotowałam w syropie, 3 miesiące była dobra w lodówce..potem się skończyła..robię ja w wiekszej ilosci , upycham w małe słoiczki po musztardzie lub koncentrcie pom. a słoiczki pasteryzuje tak na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńZ garnuszka wyławiam ją łyżką cedzakową , a syrop po wystudzeniu przechowuję w lodówce..potem dodaje to herbaty wraz np z imbirem i cytryną , mozna wykorzystac też do grzańca..z wina lub piwa..
Ja również omijam gotowe sklepowe skórki szerokim łukiem. Podoba mi się Twoja metoda. Muszę spróbować, bo skórki w mojej kuchni są potrzebne cały rok.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie wyrzucam skórek.
OdpowiedzUsuńRobię wg drugiego przepisu, ale dzięki za podpowiedź odnośnie scukrzania podczas przechowywania.
Teraz będę już zawsze dodawać sok z cytryny.
Prawda, sklepowa skórka pomarańczowa ma z pomarańczą tyle wspólnego, że leży na półce w tym samym sklepie :D
OdpowiedzUsuńJa najczęściej obraną skórkę suszę, ale słoiczek takiej kandyzowanej zwykle jest w moim domu, szczególnie gdy nachodzi mnie ochota na sok z pomarańczy :)
A ja robie inaczej: Mocze skorki dobe- nastepnie podlewam niewielka iloscia wody i gotuje,ok 1 godz. Odcedzam,,,przepuszczam przez maszynke do miesa o duzych oczkach, sypie ok 1,5 szklanki cukru i smaże na wolnym ogniu ok 1 godz. Nastepnie gorące wkładam do czystych słoików..zakrecam i gotowe
OdpowiedzUsuńmoże uda mi się wypróbować i ten sposób - w najbliższym czasie, dziękuję za komentarz
UsuńJesteś fantastyczna, wreszcie ktoś pisze sensowne porady z których można skorzystać, a nie swoje osobiste wynurzenia.
OdpowiedzUsuńDziś robię skórkę pomarańczową do świątecznego makowca
Sylwia
:) bardzo mi miło
Usuń