Było nas w sumie kilkanaście osób - same kobiety, gotowałyśmy parami, pod czujnym okiem Grzegorza Kazubskiego, Executive Chief MAKRO Centrum Horeca, zdobywcy prestiżowej nagrody Oskara Kulinarnego za rok 2006 [który chodził po kuchni i sprawdzał jak sobie radzimy]. Byłam w duecie z Komarką, przemiłą dziewczyną.
Nie wiedziałam, że to będzie TAK wyglądać. Miałam pewne obawy, że upchną nas w stacji rybnej sklepu i szef kuchni będzie robił rybę, a my się będziemy przyglądać. Pomyliłam się bardzo! ...Bo przywitano nas szwedzkim stołem uginającym się od smacznych dań, zaprowadzono do prawdziwej kuchni ze stoiskami roboczymi wyposażonymi w mnóstwo gadżetów [w tym KA którego bardzo pożądam]. Robiliśmy dwa dania razem z kucharzem - łososia z grilla z salsą pomidorową i ryżem jaśminowym oraz halibuta na groszkowo-ziemniaczanym puree [ten drugi jest absolutnie pyszny].
Wielu cennych wskazówek dotyczących ryb udzielił nam Grzegorz Kazubski. Po pierwsze świeżość ryby. Jak poznać? Po oczach: powinny być jasne i szkliste. Po dotyku: nie można jej uszczypnąć. Po trzecie: skrzela [ciemny kolor u nieświeżych ryb].
A jeśli ryba pokryta jest śluzem? To dobrze.
Od dawna cenię sobie ryby w Makro, teraz będę je cenić tym bardziej. Kiedy są dostawy świeżych ryb [przynajmniej w Warszawie]? We wtorek i w czwartek? Kiedy zatem warto je kupować? W środę i w piątek. Makro ma też swojego dostawcę łososia, dlatego trafia on do sklepu w ciągu 48 godzin od połowu.
Poniżej fotorelacja. Widać, że było fajnie?
Zanim kupisz rybę... zwróć uwagę na oznaki świeżości
Jakość i świeżość są podstawowymi warunkami, bez których dobra kuchnia rybna nie byłaby możliwa.
Po złowieniu mięso ryby tężeje, a po kilku godzinach staje się ponownie elastyczne. Podczas dalszego przechowywania mięknie coraz bardziej. Smak ryby jest najlepszy, kiedy mięso staje się na powrót elastyczne, bo wtedy wytwarzają się specyficzne dla ryby substancje zapachowe. Przedstawiamy szybkie i skuteczne sposoby sprawdzenia, czy ryba jest odpowiednio świeża.
Ryba świeża | Oznaki utraty świeżości | ||
Oko błyszczące, źrenica czarna, brak zmętnień. Gałka oczna płaska lub lekko wypukła. | Źrenica zmętniała, pokryta mlecznobiałym nalotem. Gałka oczna zapadnięta, wysuszona, w skrajnych wypadkach lekko pofałdowana. | ||
Skóra i mięśnie. Test „odcisku palca”. | |||
Skóra jednolita, błyszcząca, sprężysta, bez ran i ubytków. Mięso zwarte, sprężyste, sztywne. Po naciśnięciu palcem na grzbiet zagłębienie szybko wraca do pierwotnego kształtu. | Skóra matowa, bez połysku. Liczne ubytki łusek. Widoczne przebarwienia, rany, wrzody, ogniska pleśni. Brak sprężystości mięsa na grzbiecie. Po naciśnięciu palcem pozostaje zagłębienie, mięśnie nie powracają do pierwotnego kształtu. |
Ości | |||
Żebra (ości) trwale przytwierdzone do powłok brzusznych, nawet po ich znacznym rozłożeniu. | Od strony wewnętrznej żebra (ości) odchodzą wyraźnie od powłok brzusznych – im bardziej, tym świeżość ryby mniejsza. |
Skrzela | |||
Skrzela krwistoczerwone. Widoczne listki skrzelowe. Bez przebarwień, plam i ubytków. | Skrzela bladoróżowe, różowobrązowe. Brak możliwości zaobserwowania pojedynczych listków skrzelowych. Wszystkie listki stanowią jedną bezkształtną, pulchną masę. | ||
Płetwy | |||
Jednolite, wilgotne, o naturalnym kształcie. | Poszarpane, przesuszone, z nienaturalnymi ubytkami. |
Świetna relacja, Nino. Bardzo podobają mi się tego typu inicjatywy. Od dawna przymierzam się do zwiększenia ilości rybnych dań na naszym stole ale jak przychodzi co do czego to decyduję się zawsze na łososia.
OdpowiedzUsuńWidać, że było fajnie:)
Bravo Nina..ja niby te informacje znalam..a teraz juz wiem na pewno i pokaże je męzowi ,będzie widzial przy zakupie - co i jak !
OdpowiedzUsuńczęsto jemy pstrąga, mozna z nim wyprawiać różne rzeczy...:)
Gratuluje super doświadczenia...Pozdrawiam..
Super Nino - dzieki,bo nauczyłam się rozpoznawać świeżość ryb! A KA już namierzyłam za niewiarygodną cenę (tylko co ja zrobię z innymi gadżetami...a props gadżetów- te olbrzymy po lewej w czwartym zdjęciu to nie iluzja?)...
OdpowiedzUsuńPS 1. Aaaaaaaaaaaa, no i ten wine cellar... kurczę, ciągle marzę o swojej własnej winnicy (shiraz, merlot, pinot gris, sauvignon blanc) z B&B...
PS 2. Książka Reinharta Crust and Crumb przyszła - toż to sama poezyja, czytuję ją przed snem, bo lepsza od niejednej powieści...
Czytam kolejną już relację z waszego spotkania w makro i coraz bardziej wam zazdroszczę, że miałyście okazję poznać się przede wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńSuper relacja!
OdpowiedzUsuńJa też chciałabym KA :D
Agnieszko - o tak, mi też się podobają tego typu inicjatywy, mam nadzieję, że zostanę zaproszona na cd ;)
OdpowiedzUsuńMono - och, chciałabym mieć takie doświadczenie, ale informacje pochodzą od organizatorów
wsamraziku - to iluzja, są normalnej wielkości, po prostu byłu blisko na zdjęciu, KA tylko w USA, to wiem... i przy dobrym kursie; gdybym jednak kupowała taki mikser planetarny, być może rozważyłabym jednak Kendwooda, serię Chef - mam wrażenie że jest silniejszy i lepiej wyposazony
co do piwnicy z winami - nie marzę aż tak bardzo, ale marzę o czymś innym - o prawdziwej piwnicy w ziemi, na przechowywanie żywności, nalewek i..może też win; książki szczerze zazdroszczę!
belgio od kuchni - aspekt poznawczy jest nie do przecenienia, tym bardziej że znamy się tylko z blogów
Grace - :)
OdpowiedzUsuńOj było fajnie.Nino. Przypominam za tydzień...wiesz co? Hasło trzydziesty luty ;-)
OdpowiedzUsuńwiem co, wiem ;) mam już ustawioną publikację (=napisany post) - żeby nie zapomnieć! będzie o ósmej rano
OdpowiedzUsuńOj, było fajnie, bardzo fajnie :) I mam nadzieję, że nie był to ostatni raz :)
OdpowiedzUsuńBuziak :)
Gratuluję!! Super te wszystkie informacje!!:)
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę, bo ja też dostałam zaproszenie, ale nie mogłam pojechać :( Musiała być świetna zabawa :)
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę! Dzięki za te przydatne informacje :P
OdpowiedzUsuńSuper!Widzę, że wieczór Wam się udał! Oby więcej takich rzeczy się działo! A rady dotyczące ryb szalenie pomocne - dzięki! :)
OdpowiedzUsuńNinko, dziękuję za super sympatyczne towarzystwo przy patelni :)) I mam nadzieję, do następnego razu! :)
OdpowiedzUsuńKomarko - to ja dziękuję! do następnego razu!
OdpowiedzUsuńMarta - bardzo się udał, cieszę się, że część informacyjna się przyda :)
Paulino - czekaj na zaproszenie od organizatorów, warsztaty jeszcze będą
ka.wo - to szkoda, może uda Ci się następnym razem, bo naprawdę warto
Słodziutkie okazje - to fajnie
Tili - no ba!
Też bym kupiła Kenwooda bo mam dwie rzeczy i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNina faaajnie Wam było! :)
Bardzo fajna inicjatywa i super profesjonalna relacja :)
OdpowiedzUsuńtylko Kenwood jest chyba brzydszy, prawda? a mnie się marzy oberżyna albo malinowa czerwień [jak mój ulubiony kolor paznokci ;)]
OdpowiedzUsuńfikul - cieszę się, że Ci się spodobało :))))
Świetne rady z tymi rybami...i fajna sprawa warsztaty kulinarne...hmm...zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatne informacje, cieszę się, że to przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńjest tylko jedno "ale" - tak rzadko można kupić ryby w całości... przeważnie są już po filetowaniu, a wtedy nie można poznać ich świeżości
OdpowiedzUsuń