No dobra, nie do końca czipsy, ale inna zdrowa przekąska. I dobra wiadomość: naprawdę smaczna, chrupiąca. Świetnie się sprawdza podczas wielogodzinnej nauki - przetestowane :) I jest sycąca, a to ważne by nie trzeba było ciągle myśleć o jedzeniu. Przepis z magazynu Rachael Ray "Everyday".
Przekąska z ciecierzycy
Składniki:
- 2 szklanki suchej ciecierzycy
marynata:
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego (kuminu)
- 2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu
- 1 szklanka pistacji (opcjonalnie)
Wykonanie:
Ciecierzycę namoczyć na noc w zimnej wodzie. Rano ugotować do miękkości. Dokładnie odsączyć z wody na durszlaku, wysypać na ściereczkę kuchenną [co ostatecznie wchłonie wilgoć]. Ostudzić.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C.
Wymieszać wszystkie składniki marynaty w misce, dodać ciecierzycę i dokładnie wymieszać tak, by każde ziarno ciecierzycy pokryło się marynatą. Wyłożyć ciecierzycę na blasze do pieczenia z wyposażenia piekarnika.
Piec przez około 35-45 minut - ciecierzyca ma być chrupiąca. Ja po 40 minutach włączyłam termoobieg ustawiając temperaturę - 180 stopni C. Po 30 minutach pieczenia można dać pistacje do uprażenia.
Serwować po ostudzeniu, w temperaturze pokojowej.
***
Indeks glikemiczny ciecierzycy: 28 (niski IG)
to fajniejsze od czipsów.
OdpowiedzUsuńżebyś wiedziała :)
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś taką chrupiącą ciecierzycę, ale sama nie robiłam nigdy. Twój przepis kusi, więc prawdopodobnie wypróbuję. Pyszna jest taka ciecierzyca.
OdpowiedzUsuńo, to jest coś, czego mi trzeba!
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie. Świetny pomysł na małą zdrową przekąskę.
OdpowiedzUsuńtak takie przekąski powinnismy promować ! Super..spróbuję..
OdpowiedzUsuńSmaczniejsze i zdrowsze "chipsy" :)
OdpowiedzUsuńRobiłam podobne z przepisu Jamiego Oliviera :)
Do zobaczenia :)
Ale super przekaska! I zdrowsza od kazdych chipsow.
OdpowiedzUsuńLepsze niż chipsy - zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńCzipsy jadam raz na miesiąc. Albo i raz na pół roku. Jakoś tak to nie moje smaki. Za to taka ciecierzyca... Ach! Przepysznie, przepysznie!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny przepis! Będę musiała wypróbować. Akurat mam teraz fazę na ciecierzycę.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, napracowałaś się z ułożeniem napisu z ziarenek.
Pozdrawiam!
Na pewno pysznie smakują, ale ten napis to mnie po prostu rozbroił:) Cudny!
OdpowiedzUsuńodpowiem zbiorowo:
OdpowiedzUsuń1) Po pierwsze BARDZO rzadko jadam czipsy, przeważnie na imprezach u kogoś, może też dlatego, że w dzieciństwie nie jadłam czipsów...
2) każda zdrowa alternatywa na przekąski jest super - szukam takich - chętnie posłucham podpowiedzi ;)
3) cieszę się, że napis się spodobał, a co tam, zaszalałam, choć ze mnie taka nieartystyczna dusza, to może raz się udało, hehe
Nie przypadam za ciecierzycą, ale przyznaję, że miałam ochotę spróbować twoją wersję:)Wygląda super!!
OdpowiedzUsuńZdrowo i smacznie! Lubię takie bezkarne przekąski!
OdpowiedzUsuńFajna ta cie...cierzyca :))
OdpowiedzUsuńcześć Nino, już poprawiłam mój błąd wynikajacy z tego, że za szybko z nicka przeszłam z Amber na imię, a Ciebie poznałam w tym samym momencie i stąd ta pomyłka. zapamiętałam nazwę Twojego bloga, a za chwilę gotowałam razem z Anią, która byla Anią, a nie Amger w tych naszych rozmowach przy garnkach. Przepraszam. :-)) Ciepło pozdrawiam :-) P.S. Wysłałam Ci wszystkie zdjęcia, które robiłam.
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować ten przepis, bo czasami podczas oglądania filmu mam ogromną ochotę na coś dobrego :))
OdpowiedzUsuńdziękuję za podpowiedź!
pozdrawiam
Szczerze mówiąc nie miała jeszcze nigdy do czynienie z ciecierzycą w takiej postaci.. Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńtaka wersja chipsów? jestem jak najbardziej za :)
OdpowiedzUsuńPaulo - chipsy to nazwa bardzo naciągana
OdpowiedzUsuńSalvador - ja też po raz pierwszy ;)
maa-k - tylko uważaj na ilość, może się zdarzyć, że nie dasz rady już zjeść kolacji, ta przekąska jest sycąca
Krokodylu - drobiazg, NAPRAWDĘ, za maila i zdjęcia bardzo dziękuję
Buziaczek - ano fajna
Beato - ja też i naprawdę trudno jest coś takiego znaleźć, może masz jeszcze jakieś pomysły?
Słodziutki Okazje - ja uczę się ją używać w kuchni, to -mam wrażenie-wszystko kwestia użytych przepisów i dań, do których stosujemy ciecierzycę, sama w sobie jest bez smaku, musi spotkać się z czymś aromatycznym
Ciekawe co powie mój Połówek jak mu taką przekąskę zaserwuję :)))
OdpowiedzUsuńHa, dumna i blada melduję, że wypróbowałam :D w trochę innej kombinacji przypraw, o czym już Ci meldowałam. Podzielę się linkiem jak już wrzucę przepis na bloga :)
OdpowiedzUsuńW krótkich, żołnierskich słowach: chrupiące, przepyszne, uzależniające.
Rynn - to ja się BARDZO cieszę, że smakowało. Dziękuję Ci za "donos" o zrobieniu i chętnie obejrzę je u Ciebie na blogu.
OdpowiedzUsuńWrzucone :) http://iamnotevenhere.blogspot.com/2011/03/prazona-ciecierzyca.html
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, już moczę cieciorkę a napis i pomysł też świetny,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRynn - byłam, widziałam :)
OdpowiedzUsuńnatalis - koniecznie daj znać jak Ci wyszło, pozdrawiam!
właśnie nagrzewam piekarnik.
OdpowiedzUsuńciecierzycę kupiłam wczoraj. czeka wymieszana w przyprawach. nie mogłam się doczekać dzisiejszego dnia;)
moje modyfikacje:
mniej oliwy [o łyżkę, bo ogólnie ograniczam tłuszcze]
cała łyżka chili + szczypta słodkiej papryki [bo lubię ostre smaki]
będzie idealne do filmu:)
dzięki za przepis!
ps.
a chipsów też nie jadam [a jak już to solone].
Kalebo - daj znać jak już będziesz chrupać - jak Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńfajne modyfikacje, dziękuję za napisanie o nich
Pzdr
P.S. Ja najbardziej lubię chipsy fromage - mogłabym zjeść całą paczkę - jeśli by ktoś postawił przede mną miskę na imprezie. Ale to tylko rozważania teoretyczne, bo stronię od takich misek :)
okazało się, że mój piekarnik jest błyskawiczny. po 25 minutach prawie bym spaliła całą porcję.
OdpowiedzUsuńna szczęście się udało ocalić prawie wszystkie. wyszły mocno zarumienione, chrupkie i ostre:)
z drugiej powstała zupa-krem.
masz mega szybki piekarnik! jestem ogromnie ciekawa wersji zupy - po prostu sam wywar i ciecierzyca czy coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńJaki ciekawy pomysł! Zaznaczam sobie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńPisałam w komentarzu do makaronu, ale recenzję upieczonej ciecierzycy zamieszczę tutaj: jeśli ktoś jeszcze nie robił, niech się nawet nie zastanawia :-) Naprawdę fantastyczna, smaczna, chrupiąca i uzależniająca przekąska :D Bardzo bardzo bardzo dobre :^) Łyżce smakowało - widelec nie był do końca przekonany, ale to ten typ co wszystko co inne traktuje z dużym dystansem ;-) Pozdrawiamy :-)
OdpowiedzUsuńto stąd Twój nick "łyżko" :) fajnie, że Ci smakowało; z męską częścią już tak jest - do nowości podchodzą z dystansem; więcej będzie dla Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, jest pyszna :-) Znajomi byli zachwyceni :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis!!!
http://zdrowienawidelcu.pl/chrupiaca-ciecierzyca-zdrowa-przekaska/
Cieszę się :) dziękuję za komentarz, zaraz idę do Ciebie spojrzeć :)
UsuńSmak pyszny, tylko nie wiem wreszcie, jak długo gotować i jak długo piec, aby wyszła chrupiąca, ale nie twarda (noszę aparat orto i nie mogę gryźć twardych rzeczy). Moja była ugotowana na dość miękko. W trakcie suszenia była ta faza, kiedy skórka była chrupiąca, a środek miękki i taką jadło się najlepiej, ale po ostudzeniu twardniały. Przy dłuższym prażeniu część ziaren jakby pękła i te były najlepsze - chrupiące, a nie twarde. Masz może jakieś spostrzeżenia co do sposobu przygotowania i wpływu na chrupkość/twardość?
OdpowiedzUsuńoch nie, nie mam patentu na twardość/chrupkość. Czas gotowania zależy od tego jak stara jest ciecierzyca. Moja ciecierzyca też była miękka po ugotowaniu.
Usuń