Lepkie od miodu, słonawo-ostre od sosu sojowego i octu z wina ryżowego, aromatycznie pobrzmiewające imbirem, cynamonem, anyżem gwiazdkowym i przyprawą "Pięć smaków" (...) cudownie się nadają do leniwego, powolnego obgryzania, stanowiąc najwyższą nagrodę dla niepohamowanego łakomstwa. - tak pisze o nich Nigella. Ja też zachwyciłam się nimi. Nigella podaje proporcje marynaty na 16 sporych żeberek - nie podając ich wagi, ja użyłam 3kg żeberek, innym razem 2kg żeberek i 1kg skrzydełek z kurczaka - zwiększyłam odpowiednio proporcje marynaty [2 i 1/2 porcji], tak też podaję poniżej. Piekłam jednocześnie na dwóch dużych blachach z wyposażenia piekarnika. Oryginalny przepis pochodzi z książki "Lato w kuchni przez okrągły rok" Nigelli Lawson [z tym, że w książce zapomniano w składnikach marynaty wymienić gwiazdki anyżu]; Nigellę [w kapciach ;)] robiącą te żeberka, można też podpatrzeć na youtubie.
Składniki:
- 3kg żeberek albo 2kg żeberek i 1kg skrzydełek z kurczaka
na marynatę [2,5 porcji]:
- 150 ml octu ryżowego [10 łyżek]
- 110 ml [7,5 łyżki] sosu sojowego - użyłam jasnego
- 100 ml [5 łyżek] oleju
- 100 ml [5 łyżek] płynnego miodu
- 2,5 łyżeczki oleju sezamowego - 12ml
- 4 dymki, drobno posiekane
- 1 mała cebula, drobno posiekane
- anyż - 2 gwiazdki, 3 laski cynamonu - pokruszone
- 5 papryczek chili, grubo posiekane
- 12,5 cm kawałek świeżego imbiru, obranego i pokrojonego na cienkie plasterki
- 4-5 łyżeczek przyprawy "Pięć smaków"
- 4 łyżki płynnego miodu
- 5 czerwonych lub zielonych chili, zależnie od preferencji - bez pestek lub z pestkami, drobno pokrojone
- 4 dymki, drobno posiekane, albo mały pęczek świeżej posiekanej kolendry
Przefantastyczne te żeberka, ale zapach musiały mieć!
OdpowiedzUsuńo tak, pachniały super!
OdpowiedzUsuńto bardzo moje smaki - a przyznam, że te żeberka w książce [którą mam chyba od 3 lat] wyglądają bardzo niepozornie i o mało co nigdy bym ich nie spróbowała...
jakby mój Połówek to zobaczył to zacząłby chyba płakać. rzecz jasna z tęsknoty za takimi pysznościami;) obecnie ma dietę i może za pół roku na takie cuda sobie pozwoli
OdpowiedzUsuńMam troche traumatyczne przezycia zwiazane z zeberkami z dziecinstwa, ale ostatnio widze juz 3 przrpis, ktory mnie ruszyl na tyle, ze rozmyslam nad podejsciem.
OdpowiedzUsuńnabralam ochoty na takie smaki, bardzo smakowite:)
OdpowiedzUsuńLubię Nigellę w kapciach i takie żeberka też - bo od razu jakoś się człowiek bardziej czuje po domowemu...
OdpowiedzUsuńrewelacja! wspaniałe smaki
OdpowiedzUsuńJa chce takie zeberka!!! Zaraz, teraz! O matko, jakie one musza byc pyszne... :))
OdpowiedzUsuńRobilam kiedys podobny przepis i bylo pyszne :)
OdpowiedzUsuńpowiem Wam dziewczyny, że najpierw były żeberka, potem był przepis. Pierwszy raz spróbowałam ich na imprezie u koleżanki [bo ja normalnie żeberek to nie jem...] i były tak pyszne, że uparłam się że znajdę oryginalny przepis wiedząc że to Nigella [a żeberka koleżanki robione były na oko, wg tego, co zostało zapamiętane z programu]. Uporczywie szukałam receptury i tak po nitce do kłębka okazało się, że mam ten przepis w swojej książce. Nie wiemy [dobrze, będę mówiła za siebie], jakie skarby kryją nasze półki...
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka Nigelli była przeze mnie omijana szerokim łukiem, zupełnie nie wiem dlaczego ;)
Żeberka wyglądaja wysmienicie!
OdpowiedzUsuńO matko, ale zjadłabym coś takiego właśnie... Sto lat nie jadłam żeberek :)
OdpowiedzUsuń