Pasztet zaskoczył mnie smakiem. Gości też. Zdziwili się gdy powiedziałam im, że nie ma w nim ani grama mięsa :) Podawałam go jako przystawkę przed rodzinnym, proszonym obiadem, a potem jako klasyczny pasztet do prawdziwego wiejskiego kołacza - już na zimno, po leżakowaniu w lodówce. Przepis z książki "Kuchnia polska tradycyjna" Marzenny Kasprzyckiej, z niewielkimi zmianami.
Pasztet z jajek i grzybów leśnych
Składniki:
- 9 jajek
- 2 kajzerki [mogą być czerstwe]
- 1 szklanka mleka
- 15 dag świeżych grzybów leśnych: podgrzybków, prawdziwków
- 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1-2 łyżki masła
- sól, pieprz
- ewentualnie: cebula
Wykonanie:
7 jajek ugotować na twardo. Umyte i oczyszczone grzyby drobno posiekać lub rozdrobnić malakserem, podsmażyć na maśle [można dać też pokrojoną cebulę]. Bułki namoczyć w zimnym mleku, po kilku minutach - gdy już będą całkowicie wilgotne - dokładnie odcisnąć. Rozdrobnić je w malakserze wraz z ugotowanymi jajkami. Wszystko przełożyć do miski, wymieszać z grzybami i 2 surowymi jajkami; przyprawić solą i pieprzem. Ponownie wszystko rozdrobnić mikserem typu żyrafa [alternatywnie można też grzyby, jajka i bułkę zemleć w maszynce do mielenia - ja takiej nie posiadam].
Farsz pasztetowy włożyć do naczynia/naczyń do zapiekania uprzednio wysmarowanego masłem i wysypanego bułką tartą [pasztet trochę podrośnie, więc nie wypełniajmy foremki aż po brzeg].
Piec w piekarniku nagrzanym do 200o C [z termoobiegiem, bez termoobiegu: 220o C] przez 15-20 minut.
Z podanych proporcji wyszło mi 6 niewielkich porcji podawanych na ciepło jako przystawka, jako pasztet na zimno zostało naczynie o wymiarach 10x14 cm [na zimno, po kilku godzinach w lodówce smakował mi nawet bardziej].
Uwagi: świeże grzyby można zastąpić mrożonymi, ale trzeba je dłużej podsmażać - do odparowania płynu.
podoba mi się!
OdpowiedzUsuńciekawy ten pasztet. bardzo ciekawy i apetyczny ;]
Pasztet musi być bardzo smaczny. Masz cudne naczynka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Noblevo, kupiłam kiedyś w kilku rozmiarach, bardzo jestem z nich zadowolona, bo dobrze wglądają na stole
OdpowiedzUsuńdo niedawna "uznawałam" pasztety tylko mięsne, ale w związku z bardzo smaczną próbą z tym oto, zamierzam teraz odkryć inne smarowidła: warzywne, warzywno-mięsne itd. chociaż nie dam się raczej skusić na pasztet z selera - to nie może chyba smakować dobrze...
ale cudne naczynka! a przepis na pasztet pozwolę sobie skopiować :)
OdpowiedzUsuńkopiuj, bardzo proszę ;)
OdpowiedzUsuń