Dla mnie to połączenie idealne. Karmelizowane banany z czekoladą. Profanacją jest jedzenie tego z chlebem... najlepiej wydzielić sobie porcję na talerzyk i jeść w akompaniamencie gorzkiej kawy lub herbaty :) Można przechowywać do 3 tygodni w lodówce, ale trzeba wykazać się naprawdę silną wolą. Przepis z bloga Komarki.
Składniki [na 220 ml czekodżemu]:
- 2 bardzo dojrzałe banany [w kropki ;)]
- 1/2 szklanki cukru
- 50 g czekolady deserowej (ok. 70%)
- 1 łyżka soku z cytryny lub pomarańczy
- 1/2 łyżeczki kardamonu [albo cynamonu, przyprawy do szarlotki]
Wykonanie:
Banany pokroić w kawałki [półplasterki] i wraz z sokiem, cukrem i kardamonem podgrzać w rondelku i dusić około 5-7 minut. Zestawić z ognia i dodać połamaną na kawałki czekoladę. Mieszać, aż czekolada rozpuści się, po czym zmiksować wszystko blenderem na gładki krem. Przełożyć do słoika lub innego naczynia z pokrywką i zostawić do ostygnięcia. Można przechowywać w lodówce do trzech tygodni.
Moja uwaga: robiłam z przyprawą do szarlotki. Dałam czekoladę "Gorzką" Wedla o zawartości 64% kakao.
ja bym tak wyjadała wprost ze słoiczka/miseczki. albo naleśniki bym posmarowała, o tak.
OdpowiedzUsuńAle pyszności:)
OdpowiedzUsuńto musi być bardzo smaczne, nabrałam ogromnej ochoty :)
OdpowiedzUsuńto jest bardzo, bardzo smaczne [i niebezpieczne dla figury...]
OdpowiedzUsuńBananella musi być... niesamowita. Odkąd zobaczyłam ją na blogu Komarki nie daje mi spokoju. I muszę chyba w końcu ją przygotować, bo inaczej zwariuję. ;))
OdpowiedzUsuńŚliczną masz łyżeczkę.
Pozdrawiam!
a dziękuję za komplement :)
OdpowiedzUsuńzrób koniecznie! bo to jest grzechu warte
Mea culpa... Przyznaje, ze przytrafia mi sie profanowac taki dzem w niedzielny, zimowy poranek ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Nino!
Beo, ale to chyba z bardzo grubą warstwą? ;)
OdpowiedzUsuńpzdr
koniecznie zrobię :)
OdpowiedzUsuńZgadza sie : czasami wiecej jest dzemu niz brioszki :D
OdpowiedzUsuńnino, strasznie fajnie wyglada - nie przypomina tradycyjnego dzemu, ale raczej woocowo-czekoladowy, kolorowy mus. Lubie takie eksperymenty kuchenne.
OdpowiedzUsuńbrioszki to specjalny rodzaj pieczywa, deserowy, zupełnie inna kategoria, profanacja niezaliczona ;)
OdpowiedzUsuńPaulo - koniecznie, dawno nie musiałam tak bardzo wykazywać się silna wolą
Ufff.... to mi ulzylo ;))
OdpowiedzUsuńale mnie rozbawiłaś :))) miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńKuchareczko - tak, to nie jest tradycyjny dżem, zdecydowanie nie
Dorze, ze sie dzis na cos przydalam ;)
OdpowiedzUsuńMilego! Zmykam wlasnie w objecia Morfeusza, zasypiam juz bowiem praktycznie na stojaco... :/
wcześnie :) dobranoc zatem
OdpowiedzUsuńPS. Beo, zachwyciłaś mnie notką o czarnym bzie. Sporo się dowiedziałam.
Nie uwierzysz, ale mam w garze właśnie banany i czekoladę!:D
OdpowiedzUsuńCzy to jakaś telepatia?
Pozdrawienia
No jeszcze prysznic przede mna i wieczorna lektura, ale komputer juz teraz bedzie odpoczywal ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze wpis o bzie sie przydal :)
Dobranoc!
Olciaky - niewykluczone :) jej, ja w końcu muszę odwiedzić Mariankę w celach odbioru dżemu truskawkowego ;) może w październiku...
OdpowiedzUsuńmusi smakowac... bajecznie ;]
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia to chyba na Twoim ślicznym blacie w Twoje ślicznej kuchni robione?
OdpowiedzUsuń:)
Przecudny talerzyk.
O figurę się nie martw podejrzewam że Twojej nic nie zaszkodzi :D
Cos czuje, ze bym sie polubila z tym dzemem :) Piekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie znałam, ale pysznie brzmi
OdpowiedzUsuńBanan i czekolada...już wiele razy pisałam jak uwielbiam to połączenie;)
OdpowiedzUsuńA to pasuje mi wprost idealnie do naleśników!
jest pychota , uwierzcie!;)
OdpowiedzUsuńNino, poprosze jeszcze przepis na domowy ketchup niedlugo;]
Wspaniałe!
OdpowiedzUsuń