To danie bardzo proste i mistrzowskie, zawierające zaledwie kilka składników dostępnych w każdym sklepie. Danie poleca się na kolację, starczy na dwie porcje. Przepis: Gary Rhodes z książki „Keeping it simple”, znaleziony na blogu Ani i Doroty.
Składniki:
- 1 średni kalafior
- 1 duża cebula
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka curry
- 3/4 szklanki jogurtu
- sok z połowy limonki [dałam mniej - do smaku]
- sól, pieprz
- 2-3 łyżki świeżej kolendry, posiekanej [ewentualnie natki pietruszki]
- oliwa/olej i masło do smażenia
Wykonanie:
Kalafior podzielić na różyczki [moje ważyły 700 g] i gotować w lekko osolonej wodzie przez kilka minut. Ma być lekko twardawy. Odcedzić.
Cebulę pokroić w talarki, czosnek lekko zmiażdżyć płaską stroną noża i dość drobno posiekać.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę/olej. Wrzucić cebulę, dodać sól, pieprz i curry, smażyć pięć minut, dodać czosnek i smażyć jeszcze minutę lub dwie.
Dodać około łyżeczki masła [czubatej] i włożyć kalafior. Smażyć jeszcze kilka minut delikatnie mieszając, aż kalafior przejdzie aromatem curry i nabierze pięknego żółtego koloru.
Wymieszać jogurt z sokiem z limonki, solą i pieprzem [można dodać szczyptę cukru dla przełamania kwaśnego smaku].
Gotowego kalafiora wyłożyć na talerze, polać jogurtem i posypać posiekaną kolendrą [ew. natką - chociaż moim zdaniem kolendra jest tu nie do zastąpienia].
kalafiora moglabym jest samego, cala główkę ugotowac i zjesc na raz :)
OdpowiedzUsuńwydrukowałam sobie przepis. Świetny pomysł, myślę że z powodzeniem nadaje się też na lekki obiad ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł. ja osobiście za kalafiorem nie przepadam (jakoś mi się poprzestawiało bo dawniej jadłam często i chętnie).
OdpowiedzUsuńkalafior.. o tej porze roku smakuje najpyszniej.
OdpowiedzUsuńJa przepadam za kalafiorowym curry, do tego mam bardzo miłe wspomnienia z nim związane, tak więc mogłabym jeść na okrągo!
OdpowiedzUsuńjak ja lubię kalafiory :)
OdpowiedzUsuńPasuje mi to danie:)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj jadłam klasycznego kalafiora i zastanawiałam się, jak go szybko odmienić, ale nie chciałam przekombinować i skońcvzyło się na tym, co zwykle. Szkoda, ze dopiero teraz zobaczylam ten przepis!
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja mam w lodowce juz wymagajacego spozycia kalafiora. Bedzie jak znalazl.
OdpowiedzUsuńthiesso - smacznego
OdpowiedzUsuńAniu - lato jeszcze [wbrew temu co mówią] długie, kalafiorów ci u nas dostatek
wiosenko - mnie i mojemu gościowi też :)
Paulo - ja też, od dziecka
Aniu - miłe wspomnienia? ja z kalafiorem jako takim, babcia dawała mi go razem z szynką i serem a ja jadłam aż mi się uszy trzęsły :)
asiejo - prawdę mówiąc dla mnie kalafior - czy to mrożony czy świeży smakuje podobnie i potrzebuje ożywienia...
Panno Malwinno - mamy demokrację, no cóż - kalafior przegrywa z jakimś innym warzywem... ale wiesz że smaki się zmieniają? kilka lat temu nie lubiłam ciemnej czekolady, dziś uwielbiam w deserach [a jako deseru już dawno nie jadłam ani jednej ani drugiej, choć kiedyś -w trakcie sesji-było mi to wręcz niezbędne]
milk_chocolate - daj znać co i jak; na obiad też, ale albo jako drugie danie, po zupie, albo z ziemniakami, bo za 2 h będziesz głodna, już tak to jest z kalafiorami :(
Kuchareczko - nie wierzę ;)
Kalafior swietnie nadaje sie do curry i mimo, ze nie jest bezmiesne to chetnie bym sobie takiego kalafiorka skosztowala :)
OdpowiedzUsuń