Wyobraźcie sobie wilgotne ciasto z kawałkami czekolady, zakończone prażonymi orzechami laskowymi [koniecznie!]. Do tego takie, które robi się w kilkanaście minut i jest w subiektywnej ocenie najlepszym ciastem czekoladowym pod słońcem. To zdecydowanie jeden z moich faworytów. Róbcie je po kryjomu, a zdradźcie gościom jakie ma składniki dopiero, gdy usłyszycie pochwały i powiedzą, że to majstersztyk :) Ciasto to strukturę swą zawdzięcza... cukinii. Spokojnie, absolutnie nie czuć jej w gotowym cieście. Bardzo mi się podoba wypełniacz ciasta prawie bez kalorii, a Wam? Przepis z bloga Clotilde - Chocolate & Zucchini, zmodyfikowany przed dodanie wierzchu z orzechów; do upieczenia zaś "zachęciła" mnie Truskawkowa Ania - swoimi pięknymi zdjęciami.
Ciasto czekoladowo-cukiniowe
Składniki: [na tortownicę 25 cm lub małą kwadratową formę o boku 22 cm]
- 240 gramów (2 szklanki) mąki
- 60 gramów (1/2 szklanki) ciemnego, niesłodzonego kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki soli
- 180 gramów (1 niepełna szklanka) jasnego cukru brązowego [polecam]
- 115 gramów (1/2 szklanki) masła, w temperaturze pokojowej albo 0,5 szklanki oliwy [użyłam oliwy]
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego [albo kilka kropel aromatu waniliowego]
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej lub 2 łyżki mocnego naparu z kawy (to tylko dla
podkreślenia smaku czekoladowego, kawy nie będzie czuć w cieście)
- 3 duże jajka
- 350 gramów (2 szklanki) nieobranej cukinii, startej na tarce [ok. 1 i 0,5 średniej cukinii]
- 160 gramów (1 szklanka) gorzkiej czekolady - użyłam o zawartości 64% kakao (np. Gorzka - Wedla), pokrojonej w kostkę
Na wierzch:
40 g jasnego brązowego cukru
70g orzechów laskowych, pokrojonych i podpieczonych
Wykonanie:
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C (360F). Formę do pieczenia wysmaruj masłem i wysyp lekko
mąką albo wyłóż papierem do pieczenia. Orzechy laskowe upraż w piekarniku - przez ok. 10 minut.
W średniej wielkości misce połącz mąkę, kakao, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia i sól. W mikserze elektrycznym utrzyj masło (olej) z cukrem, ekstraktem waniliowym i kawą. Dodawaj po jednym jajku nie przerywając miksowania.
W innej misce połącz startą cukinię, pokrojoną czekoladę i mniej więcej 2/3 mąki (z dodatkami), dokładnie wymieszaj.
Pozostałe 1/3 mąki dodaj do masy tłuszczowo-jajecznej i dobrze połącz składniki.
Cukinię przełóż do masy tłuszczowo-jajecznej, ostrożnie, ale dokładnie wymieszaj - łyżką. Przelej ciasto do formy. Na wierzch wysyp orzechy pomieszane z brązowym cukrem.
Piecz przez 40-50 minut, aż do suchego patyczka. U mnie 50 minut - grzanie góra/dół.
Przechowywałam w lodówce (5 dni).
Bardzo innowacyjne ciasto. Trudno uwierzyć, że jest w nim cukinia.
OdpowiedzUsuńEla
Skoro i z marchewką można pyszne ciacho wyczarować, to czemu by nie i z cukinią;)
OdpowiedzUsuńcudne jest :-)
OdpowiedzUsuńJa cukinię zjem pod każdą postacią. Takiej jeszcze nie próbowałam, ale skoro czekoladę lubię równie mocno jak cukinię to chyba się skuszę, bo w sezonie cukinię mam zawsze w lodówce.
OdpowiedzUsuńNooo!
OdpowiedzUsuńI ten opis do Mnie przemawia;)
Przekonałaś Mnie:)
cieszę się, że Was przekonałam, bo naprawdę warto
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie. :-) Przepis zapisuję, bo z chęcią upiekę to ciasto jesienną porą. jesień i zima to dla mnei właśnie czekoladowy czas. :-)) A opis smakołyku bardzo do mnie przemawia, źródło - Truskawkowa Ania, też. :-))) Pozdrawiam :-))
OdpowiedzUsuńjak dla mnie czekoladowy czas jest 365 dni w roku ;)
OdpowiedzUsuńNinus, zrobiłam wczoraj to ciasto dla znajomych, byli zachwyceni!! zainspirowałaś mnie do upieczenia, gdy ostatnio rozmawialyśmy;) ciacho jest przepyszne!!!
OdpowiedzUsuńAga ;)
Agnieszka, bardzo się cieszę, że Ci smakowało, bardzo! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie tego jakoś z tą cukinią.. i to jeszcze ze skórką.. ehh ale tyle razu Ci zaufałam pozostaję mi zrobić to jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńCukinii naprawdę nie czuć. Użyj mniejszej - to skórka jest cieńsza.
OdpowiedzUsuńAnito, zachęcam byś kliknęła w link do oryginalnego przepisu - jest tam tyle zachwytów nad przepisem, że mam nadzieję, że przestaniesz się bać :) a ta wersja z posypką karmelowo-orzechową jest jeszcze lepsza
Kliknęłam i zachwyciłam się przepisami :) Dzięki Nino :) Wczoraj nie zdążyłam ale dzisiaj już zabieram się za robótkę :)
OdpowiedzUsuńA Ninka może zrobisz coś fajnego z patisona na swoim blogu?
Wyszedł boski. Jeszcze muszę zakombinować i zrobić go pół na pół z mleczna czekolada i gorzką :)
OdpowiedzUsuńto ciasto przekonało mnie do warzyw w deserach, i Ciebie chyba także ;) z czekoladami śmiało zmieniaj! prawda, że proste to ciasto?
OdpowiedzUsuńz prodiża?
Anito, jeśli chodzi o patisona, to jadłam go w dzieciństwie, teraz rzadko spotykam, ale poszukam go i może zrobię - a jak wyjdzie coś dobrego, wstawię na bloga; tymczasem może coś takiego od thiessy: http://www.sfinjak.wroclaw.pl/eggblog/news.php?id=122 ?
P.S. Niedługo skończą Ci się ciasta do testowania. Robiłaś już może brioszki: http://ninawkuchni.blogspot.com/2010/02/brioszki-serca-truskawkowe.html ? Ciasto wyborne, najlepsze na ciepło.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj bardzo mnie przekonało ;) Ciasto jest faktycznie proste i przedobre zrobię go jeszcze na pewno :)
OdpowiedzUsuńOczywiście z prodiża.. Piekłam 50 minut do suchego patyczka ;)
Dzięki za pomysł na patisona :) w sumie to zrobiłam go po prostu w cieście :)
Spokojnie jeszcze jest mnóstwo ciast na Twoim blogu których nie jadł mój mąż ;)
Brioszki .. tak znam.. poluje na nie.. jednak wiesz że ja jeszcze "walczę" w z moim prodiżem i nie wiem czy nie będą musiały z nimi poczekać na lepsze czasy :)