Marynata ma w sobie to cos, co sprawia, że kurczak smakował odmiennie - był niesamowicie miękki. Danie w całosci pyszne. Z podanego przepisu wychodzą 2 duże porcje. Moim zdaniem wszystkiego tu jest w sam raz. Jako miłosnik chińszczyzny - bardzo polecam. Przepis Moniki.
Składniki:
1 podwójna piers z kurczaka, pokrojona na kawałki (ok. 260 gram)
½ szklanki nerkowców (ok. 50 gram)
1 zielona papryka, pokrojona w kostkę
1,5 cm świeżego obranego imbiru, pokrojonego w niewielkie płatki (koniecznie!)
1 cebula pokrojona w kostkę
1 zielona papryczka chili, pokrojona w drobną kostkę (u mnie 1 czuszka - danie było pikantne, żeby złagodzic ostrosc dac połowę, albo nie kroic jej razem z pestkami)
Marynata:
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (nie miałam, użyłam tapioki)
1 łyżeczka octu ryżowego
Sos:
1 łyżka/15ml sosu ostrygowego
1,5 łyżki /22,5ml sosu sojowego
6 łyżek/90ml wody
½ łyżki /7,5ml białego pieprzu (uzyłam czarnego pieprzu)
1 łyżka/15ml cukru
1 łyżka/15ml octu ryżowego
2/8 łyżeczki/1,2ml oleju sezamowego (dałam 1/4 łyżeczki)
Sól do smaku (moim zdaniem nie trzeba, danie jest wystarczająco słone)
Wykonanie:
Marynujemy kurczaka w sodzie oczyszczonej przez 20 minut, potem go bardzo dokładnie płuczemy ( ja dwukrotnie wymienialam wodę)! Następnie umytego kurczaka marynujemy w skrobi kukurydzianej i occie ryżowym przez 15 minut.
Mieszamy że sobą wszystkie składniki sosu i odstawiamy.
Rozgrzewamy olej w woku (uzylam patelni) i wrzucamy kurczaka. Smażymy, dopóki zmieni kolor na biały i odstawiamy.
Dodajemy łyżkę oleju i dorzucamy imbir, zieloną paprykę i cebulę. Smażymy póki warzywa zmiękną, ale cały czas pozostaną lekko twarde. Na samym końcu dorzucamy papryczkę chili, smażymy jeszcze przez około 30 sekund i odstawiamy.
Na patelnię (woka) wlewamy ½ łyżki oleju i smażymy nerkowce, aż zbrązowieją. Dodajemy do nich kurczaka i warzywa i wszystko razem dobrze mieszamy. Dodajemy sos i smażymy póki zgęstnieje (u mnie bardzo nie zgęstnial). Ewentualnie solimy do smaku.
Podajemy z ryżem lub makaronem.
(1 porcja ryżu to ok. 3 lyzki suchego ryżu z niewielką górką na osobę)
i ja mam ten przepis zanotowany,pycha mus byc!! u Ciebie bardzo apetycznie wyglada :)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam :)
Widzę, że u Ciebie też azjatycko (czyżby ogólny przesyt klimatami świątecznymi? ;)) Rzeczywiście pysznie wygląda ten kurczak. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńGosia - ręczę - było pyszne! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKomarka - zdjecie zrobione w biegu, w 1 minutę, ale mam nadzieję, że i tak widac, że warto go zjeśc; u mnie azjatycko jak najbardziej - a dziś przygotowuję sushi (do jutrzejszego lunchboxa) :) ; u mnie jeszcze mało świątecznie, jedyne co, to piernik staropolski nastawiony kilka tygodni temu czeka na swój czas; lubię czekac z TYMI smakami aż do godziny zero, bo wówczas wyczekany karp, pierogi czy barszcz czerwony smakują wyjątkowo - wszak czekam na nie cały rok! pzdr
ojej - 3 razy słowo "czekac"...
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńteż planuje trochę orientalnych smaków w mojej kuchni :))
pozdrawiam i zapraszam do mnie!