wtorek, 24 listopada 2009
Makaron z kremowym sosem pomidorowym z kurczakiem i mascarpone
Kremowy sos pomidorowy, bo z dodatkiem mascarpone. Warto spróbowac! Podawałam z dwukolorowym makaronem - wstążkami szpinakowymi i zwykłymi (pół na pół). Przepis z opakowania sera mascarpone :) Podaję przepis już z moimi niewielkimi modyfikacjami. Przepis na 4-5 porcji.
Składniki:
50 dkg filetów z piersi kurczaka (1 duża podwójna piers)
250 gram serka mascarpone
40 dkg makaronu wstążki (moim zdaniem na tę ilosc sosu starczy 300-350 gram)
3-4 dosc duże pomidory (w zimie mozna dac puszkę krojonych pomidorów)
1 duza cebula
1 łyżka suszonej bazylii
słodki sos chili - ok. 2 łyżki
sok z 1/2 cytryny
pieprz czarny
pieprz cayenne
sól
oliwa do podsmażenia mięsa i cebuli
Wykonanie:
Wstawić wodę na makaron (wodę osolić). Ugotować makaron według przepisu na opakowaniu.
W międzyczasie przygotować sos. Kurczaka pokroić w paski, doprawić solą i pieprzem, usmażyć na oliwie, odłożyć.
Pomidory umyć, naciąć u góry na krzyż (skórka łatwiej odejdzie), włożyć do naczynia, zalać je wrzątkiem (ja trzymam we wrzątku około minuty po czym odcedzam i zalewam zimną wodą). Pomidory obrać ze skórki i pokroić na ćwiartki. Cebulę pokroić w kostkę.
Na oliwie podsmażyć cebulę na złoty kolor, następnie dodać pomidory i dusić na wolnym ogniu aż pomidory się rozpadną (ok. 3-5 minut). Dodać bazylię, sol i pieprz. Sos zmiksować ręcznym robotem. Dodać sos chili, sok z cytryny oraz mascarpone, wymieszac dokladnie. Dodać usmazonego kurczaka i jeszcze chwilę pogotować. Podawać z makaronem.
Przepadam za mascarpone!:)
OdpowiedzUsuńSuper zapowiada się ten sos. Zaskoczyłaś mnie, że z opakowania serka. Ja ich nawet nie czytam. Właśnie nauczyłam się czegoś nowego od Ciebie.
OdpowiedzUsuńTwój blog zasługuje na wyróżnienie, zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńUla - ja też; od mniej więcej roku coraz cześciej w mojej kuchni, bo nauczyłam się go stosowac
OdpowiedzUsuńlo - ja się zaś nauczyłam, że w wielu miejscach można szukac inspiracji :) czasem rzucam okiem na przepis i wyobrażam sobie jak powinno smakowac po zrobieniu, tu było lepsze niz myslalam
Monikucha - jest mi niezmiernie miło. Cieszy mnie jeśli coś co robię, bo lubię, podoba się także innym. Blogosfera uzależnia. To ciekawe - blog miał byc początkowo moją książką kucharską - głównie dla znajomych i rodziny, ale też dla mnie - gdybym kiedyś chciała znów sięgnąc po jakis przepis. A stał się motywatorem do dalszych eksperymentów kulinarnych i poszukiwania smaków...
Oj, trzymajcie mnie, bo jutro zrobię! Już sobie wyobrażam jakie to musi być pyszne. Tylko jeszcze nigdy pomidory nie rozpadły mi się po pięciu minutach duszenia, ale od czego blender:)
OdpowiedzUsuńKasiu, może dłużej niż 5 minut ;) ale ja im pomagałam łyżką, więc poddusiłam, by były miękkie, a i tak na końcu użyłam "żyrafy"
OdpowiedzUsuń