Przepis podstawowy na naleśniki jest naprawdę bardzo dobry. Mama mi go dala i oświadczyła, że odkąd go wypróbowała, już nigdy nie zrobi naleśników "na oko". Ciasto jest takie, jakie być powinno, a wiec ani za rzadkie, ani za gęste. Nadzienie jest kremowe, smaczne, zwłaszcza z dużą ilością natki pietruszki. Z kajetu mojej mamy.
Naleśniki - przepis podstawowy
Składniki (na 11 dużych naleśników - o średnicy 24 cm):
- 500 ml mleka
- 3 jajka
- 2 i 1/2 szklanki mąki (pojemność szklanki w tym przepisie - 250 ml)
- 1 szklanka wody mineralnej (najlepiej gazowanej)
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka oleju
Dodatkowo, ale niekoniecznie: olej do smażenia
Wykonanie:
Najlepiej użyć miksera z końcówką jak do ubijania białek, miksować na wolnych obrotach.
Jajka i mleko zmiksować razem. Stopniowo dodawać mąkę (koniecznie przesianą), następnie wodę, sól i olej. Cały czas miksować. Ciasto najlepiej odstawić na 20-30 minut.
Smażyć naleśniki z dwóch stron na niewielkiej ilości oleju na rozgrzanej patelni. Ja smażę naleśniki praktycznie bez tłuszczu. Na początku wlewam łyżeczkę oleju na patelni i rozprowadzam na całej powierzchni przy użyciu ręcznika papierowego. Czasem, rzadko, w trakcie smażenia, co 4-5 naleśnik dodaję nieco tłuszczu.
Nadzienie z kapusty pekińskiej
Składniki (na 7-8 naleśników o średnicy 24 cm)
1 średniej wielkości kapusta pekińska (ok. 850 g)
2 średniej wielkości cebule (ok. 270 g)
2 łyżki stołowe masła
1/2 szklanki słodkiej śmietanki 18%
1 łyżka stołowa maki
spory pęczek natki pietruszki
opcjonalnie do serwowania z gęstą śmietaną lub jogurtem
Wykonanie:
Kapustę umyć, usunąć wierzchnie liście. Naciąć kapustę wzdłuż przez środek (dochodząc do prawie samego końca - głąba. Obrócić kapustę o 90 stopni i ponownie naciąć (powstaną 4 równe części umożliwiające łatwe poszatkowanie kapusty) - jak na poniższym zdjęciu.
Kapustę poszatkować (końcówkę - grube białe części - wyrzucić). Odstawić.
Rozgrzać dużą patelnię (średnica dolna 24 cm). Na maśle przesmażyć drobno pokrojoną cebulę aż do zeszklenia (ok. 4 minut), dodać poszatkowaną kapustę pekińską. Smażyć ok. 12 minut, kapusta w tym czasie zmięknie. Popieprzyć, dodać vegety.
Do śmietanki wsypać mąkę, dobrze wymieszać, wlać tę mieszaninę do smażonej kapusty. Zamieszać całość, smażyć jeszcze ok. 2 minuty.
Na każdy naleśnik potrzeba około 2 czubatych łyżek nadzienia - do rozsmarowania na środku naleśnika. Nadzienie posypać ok. 3/4 - 1 łyżką posiekanej natki pietruszki. Naleśnik zwinąć w rulon. Można podawać ze śmietaną lub gęstym jogurtem.
bardzo apetycznie wygląda:)!
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadlam nalesnikow z takim polaczeniem....ciekawe ..... :) :)
OdpowiedzUsuńGosiu - sprobowac warto. Ten przepis jest w mojej rodzinie od kilkunastu lat - i co jakis czas do niego wracamy
OdpowiedzUsuńMożna się wprosić do Panienki na obad dzisiaj? :))))
OdpowiedzUsuńBo mi się okropnie nie chce nic gotować a naleśniki wyglądają zabójczo:))
Fajnie że już wróciłaś!
:)
Polko, bardzo chętnie, choć dziś naleśników nie ma :) dziś bliny z cukinią jeśli reflektujesz (oprócz mięsiwa, w tym tradycyjnego schabowego, a jakże :)
OdpowiedzUsuńa na deser Pani Walewska, kokosanki (przygotowane niedługo przed spożyciem, by były lekko ciepłe i sernik ze spodem brownie
wpadasz? :))))
P.S. Moja rodzina zazwyczaj tyle nie je, ale dzis mamy na obiedzie, łącznie z nami, 23 osoby.
Kapusta pekińska jest warzywem obrzydliwym.
OdpowiedzUsuńW tym przepisie występuje ona w połączeniu ze smażoną cebulą, pieprzem i wegetą i ma stanowić nadzienie do naleśnika (przygotowywanego jak widzę ściśle wg proporcji - laboratorium, brrr!), z czego wnioskować należy, że naleśnik będzie miał smak cebulowo-wegeciany, bez dominanty smakowej, o jednostajnej paćkowatej konsystencji.
Sama pekińska nie posiada żadnych właściwości smakowych i stanowi tani gadżet w budżetowych przepisach na duże przyjęcia dla gości, których się nie lubi. Stosowanie jej jako podstawę farszu jest równie niezrozumiałe jak jedzenie spaghetti łyżką.
Jeśli ten przepis znajduje się w rodzinnych annałach od dziesięcioleci, należy dokonać gruntownego przeglądu annałów i wyrzucić z nich herezje, zaś pupy ich autorów dokumentnie skroić
To ze panu nie smakuje pekinska to nie znaczy ze jest ona bez smaku. Ja ja lubie bardzo. Czesto jem jako surowki z papryka i pomidorem i jogurtem naturalnym lub w polaczeniu z cebula gyrosem i groszkiem konserwowym.
Usuńsą smaki z dzieciństwa, które się lubi całe życie, to właśnie jadałam jako dziecko (stąd m.in. vegeta, której dziś się już raczej w kuchni nie stosuje)
OdpowiedzUsuńwyraziłeś swoją opinię, proszę bardzo, nie odbieram tego personalnie
pzdr